Hulk jest jedną z największych gwiazd ściągniętych przez Chińczyków do ich ligi. Trafił do Szanghaj SIPG z Zenita Sankt Petersburg w czerwcu ubiegłego roku za ogromną kwotę 55,8 mln euro. W ostatniej kolejce ekipa Hulka, prowadzona przez znanego portugalskiego trenera Andra Villasa-Boasa, pokonała Guizhou Zhicheng 3-0. Brazylijski snajper strzelił gola i zaliczył asystę, ale po meczu został oskarżony przez rywali o pobicie asystenta trenera zespołu rywali. Atmosfera podczas spotkania była napięta i kłótnia pomiędzy zawodnikami oraz trenerami wybuchła ze zdwojoną siłą w tunelu. Trener Guizhou Zhicheng Li Bing oskarżył Hulka, że podczas kłótni najpierw obrażał jego asystenta używając angielskich słów, a następnie uderzył Yu Minga tak, że ten upadł. "Zagraniczni piłkarze przejeżdżają tutaj, aby pomóc w rozwoju chińskiej piłki nożnej, ale bez względu na to, jak dobrze grasz, nie możesz gardzić Chińczykami, a co dopiero bić naszych chińskich trenerów" - słowa trenera Guizhou Zhicheng cytuje mirror.co.uk. Klub z Szanghaju odrzucił oskarżenia jakoby Hulk miał uderzyć asystenta trenera rywali. Oskarżył także przeciwników o próbę zniszczenia ich reputacji i sianie nienawiści między chińskimi a zagranicznym piłkarzami. Hulk także zdecydowanie zaprzeczył oskarżeniom trenera Guizhou Zhicheng. "Niestety, próbują zniszczyć mój wizerunek. Trener przeciwnej drużyny oskarża mnie o agresję. Gdzie on to widział? W najmniejszym stopniu nie zachowałem się gwałtownie. Mam czyste sumienie i Bóg to wie. Po prostu chcę robić to, co kocham najbardziej, czyli grać w piłkę. Jestem bardzo szczęśliwy w Chinach. Lubię i szanuję Chińczyków" - przekonuje Hulk na Facebooku. MZ