Ta wiadomość wstrząsnęła sportowym światem w czwartek wczesnym popołudniem. Tancredi Palmeri poinformował, że 54-letni Mino Raiola nie żyje. Informacja rozeszła się po międzynarodowych mediach lotem błyskawicy. Tymczasem kilkadziesiąt minut później Tancredi zamieścił kolejnego tweeta. Wynika z niego niezbicie, że słynny agent jednak żyje. Mino Raiola żyje. Jest w stanie krytycznym "Mino jest w stanie skrajnie krytycznym. Walczy" - to słowa lekarza zajmującego się słynnym agentem, cytowane przez Palmeriego. Wkrótce potem na oficjalnym profilu Raioli pojawiło się "jego" oświadczenie. "Mój obecny stan zdrowia dla tych, którzy się zastanawiają: po raz drugi w ciągu ostatnich czterech miesięcy próbują mnie uśmiercić. Wygląda na to, że potrafią mnie również reanimować" - czytamy. Nie wiadomo, kto jest autorem tych słów. Skoro Raiola w stanie krytycznym walczy o życie, najprawdopodobniej wpis zamieścił ktoś z jego grupy menedżerskiej. W styczniu "La Gazetta dello Sport" obwieściła, że 54-latek przeszedł operację ratującą życie i znajduje się na oddziale intensywnej terapii. "Mino Raiola przeszedł standardowe badania lekarskie, które wymagały znieczulenia. To są zaplanowane kontrole, nie było reakcji w nagłych wypadkach" - tak wyglądało wówczas oficjalne dementi. ZOBACZ TAKŻE: