Dotychczasowy szef związku Sunil Gulati niespełna tydzień temu zapowiedział, że nie będzie ubiegał się o czwartą kadencję. Decyzję Gulatiego, który został wybrany po raz pierwszy w 2006 roku, wiele osób wiązało z brakiem wywalczenia awansu na przyszłoroczne mistrzostwa świata przez męską reprezentację. "Wiem dokładnie, co amerykańska federacja musi zrobić i wiem, jak to zrobić. Mam też w sobie hart ducha, by to zrealizować. Zawsze chciałam się poświęcać dla spraw, w które wierzę i jestem przekonana, że nie ma lepszego poświęcenia niż walka o równość szans, prawość i uczciwość zwłaszcza w organizacji takiej jak USSF, która może tak wiele dać naszej społeczności w całym kraju" - zaznaczyła Solo we wpisie na Facebooku. Jest jedną z dziewięciorga kandydatów na nowego szefa USSF. W tym gronie znalazły się dwie kobiety. Wybory odbędą się w lutym. "My, Amerykanie, straciliśmy wiarę w nasz system, naszych trenerów, w nasze metody wyszukiwania talentów i we władze krajowej federacji. Musimy się teraz skupić ponownie na naszych celach i zjednoczyć się jako środowisko piłkarskie, by zrealizować zmiany, których pragniemy" - argumentowała 36-letnia Amerykanka. W drużynie narodowej rozegrała 202 mecze, z których 153 zakończyły się zwycięstwem jej zespołu. Jest dwukrotną złotą medalistką olimpijską (2008, 2012) i mistrzynią świata z 2015 roku. W turnieju olimpijskim w Rio de Janeiro zawodniczki z USA odpadły w ćwierćfinale po porażce ze Szwedkami. Solo nazwała później rywalki tchórzami, odnosząc się w ten sposób do ich defensywnego stylu gry. Została za to zawieszona, a do kadry już nie wróciła. W ubiegłym roku ona i jej cztery koleżanki z boiska pozwały do sądu macierzystą federację, domagając się wyższych płac i wskazując na przepaść finansową, jaka dzieli je w porównaniu z męską drużyną narodową. Bramkarka była zamieszana też w kontrowersje pozaboiskowe. Np. w 2014 roku mówiono o niej w kontekście sprawy przemocy domowej, do której miało dojść u jednego z jej krewnych.