Po latach trudno w to uwierzyć, ale w 1982 roku Polska zdobyła trzecie miejsce na mistrzostwach świata rozgrywając ostatni międzypaństwowy ponad pół roku wcześniej, w listopadzie 1981 roku. Wiadomo jednak, że jakieś mecze trzeba było rozgrywać. Jak sobie radzili Polacy? Rywalizowali z zachodnimi drużynami... klubowymi, spotkania te miały więc charakter nieoficjalny. Grają głównie z zespołami ekstraklasy włoskiej, niemieckiej i hiszpańskiej, zdarzają się też mecze rozegrane na specjalną prośbę choćby z zespołem z włoskiej okręgówki (zakończone wynikiem 19-1). Wyniki są więcej niż przyzwoite. Ogółem Polska wypada podczas sprawdzianów z zachodnimi drużynami klubowymi rewelacyjnie. Ogólny bilans: 13 meczów - 11 zwycięstw, 1 remis, 1 porażka (1-2 z Modeną, w lutym, na samym starcie przygotowań). Wygrywa na przykład 2-1 z reprezentacją Mediolanu kombinowaną z zawodników Milanu i Interu. Świetnie wypadają też podczas krótkiego wypadu do Hiszpanii Rzeźnik z Bilbao bezradny O rosnącej formie przekonuje się m.in. Athletic Bilbao, czwarty wówczas zespół ligi hiszpańskiej. Baskowie w meczu u siebie nie mają szans, co jest dla nich o tyle zaskoczeniem, że 11 dni wcześniej zremisowali na tym samym stadionie z reprezentacją Anglii 1-1. Anglicy jako finaliści mundialu też przyjechali na rekonesans do Hiszpanii. "Zrobiliście co chcieliście", "To był piękny pokaz futbolu", "Zajdziecie na mistrzostwach daleko" - tak Baskowie komplementowali po meczu Biało-Czerwonych. Jak wyglądał mecz? Baskowie, którzy prezentowali dobrą formę natychmiast "rzucili się do walki niczym sępy na upatrzoną wcześniej ofiarę" - jak donosiły gazety. Od razu jednak nadziali się na polską kontrę; w 3. minucie Andrzej Buncol z podania testowanego na lewej obronie Stefana Majewskiego nie dał szans zdolnemu baskijskiemu bramkarzowi Andoniemu Zubizarrecie (za kilka lat stanie się podstawowym golkiperem hiszpańskiej reprezentacji, w latach 1985-98 rozegra w niej 126 meczów. W meczu z Polakami jest jednak bezradny). CZYTAJ TAKŻE: Cel zdolnego szesnastolatka: za pięć lat Formuła 1 Baskowie nie potrafią sobie poradzić z szybkimi atakami Polaków, twardy stoper Andoni Andoni Goikoetxea, ze względu na ostrą grę zwany "Rzeźnikiem z Bilbao" (to on w 1983 roku omal nie urwał nogi Diego Maradonie, Argentyńczyk doznał wtedy poważnej kontuzji) zszedł po pierwszej połowie. Jeszcze przed przerwą drugą bramkę dorzucił Andrzej Iwan po centrze Zbigniewa Bońka. Kibice gospodarzy byli w szoku, cieszyli się tylko polscy marynarze ze statku "Generał Stanisław Popławski", który cumował akurat w Bilbao. "Reprezentacja Polski ma szansę zrobić furorę na mundialu" Mecz był bardzo widowiskowy, obie drużyny stwarzały bardzo wiele sytuacji podbramkowych. Polacy grali wyrachowany, skuteczny, lecz zarazem widowiskowy futbol. Można tylko żałować, że mecz nie był transmitowany w polskiej telewizji, bo odbiłby się znacznie większym echem. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz skróty z wczoraj! Zaraz po przerwie Włodzimierz Smolarek zdecydował się na rajd, minął czterech rywali, piłka wyszła na róg. Po centrze Paweł Janas zdobył trzecią bramkę. Basków stać było na zdobycie honorowej bramki: Józef Młynarczyk dał się zaskoczyć precyzyjnemu strzałowi Jose Ramona Gallego, ale radość Basków trwała tylko trzy minuty, bo efektowną akcję przeprowadził tercet z Widzewa - czyli Żmuda, Boniek i Smolarek. Potem ciągle działo się mnóstwo, ale gole już nie padły. - Strzeliliśmy cztery gole, ale mogło być ich dla nas dwa razy więcej - przyznał Antoni Piechniczek. Tak szczerze mówiąc co najmniej trzy - tylko po 87 minucie Polacy mieli cztery świetne okazje na gola, których nie wykorzystali. Baskowie też mieli szanse na kolejne, m.in. w 66.minucie Dani trafił z karnego w słupek. - Zespoły dzieliły pokaźna różnica w umiejętnościach. Graliście dużo lepiej niż ostatnio Anglicy. Polacy mają szansę zrobić na turnieju furorę - przyznał po spotkaniu 33-letni Javier Clemente, najmłodszy wówczas trener w hiszpańskiej ekstraklasie. "Polacy oferowali widzom wielkie przedstawienie. Goście wchodzili w obronę Athletic łatwiej niż nóż z Burgos" - pisała zachwycona "Gaceta del Norte", która ukazywała się w latach 1901-1987. "W tym tańcu Athletic nie wiedział co tańczy gdyż do końca nie wiedział co jest grane" - dodawał ze zdumieniem "El Correo Español". - Nie ustępowaliśmy gospodarzom pod względem techniki ale w pozostałych elementach byliśmy lepsi o dwie klasy - mówił po meczu zadowolony Zbigniew Boniek. Pozwólcie nam robić co wymyślił trener Piechniczek Polacy zostawili po sobie piorunujące wrażenie. Niedługo później pokonali w innym zestawieniu Celtę Vigo 5-2 (hat-trick zaliczył Marek Kusto). - Chłopcy ze sobą nie grali, nie było również czasu na jakieś zgrupowania, a okazało się, że się rozumiemy, że reprezentacja to już jest to, że przede wszystkim ja mogę na nich liczyć. Wiemy o co nam chodzi. Damy sobie radę, proszę mi wierzyć - stwierdził na Okęciu po powrocie zadowolony Antoni Piechniczek. Przyznał, że wszyscy ci, którzy pojechali do Hiszpanii wrócą do niej w trakcie mundialu. - Spadło na mnie wcześnie tyle krytyki, że niemalże już chciałem dać sobie spokój. Cieszę się, że trener Piechniczek nadal mi ufa. Podobno grałem dobrze - mówił "Piłce Nożnej" Józef Młynarczyk.- Teraz prosimy wszystkich żeby pozwolili nam robić w spokoju to co wymyślił trener Piechniczek - dodał kapitan Władysław Żmuda. Po powrocie z hiszpańskiego wypadu wszyscy byli zadowoleni. Może poza - jak zauważył katowicki "Sport" - drugim trenerem Bogusławem Hajdasem, któremu podczas lotu do Hiszpanii zaginął bagaż. Pięć dni później, 9 maja, odbyła się ostatnia ligowa kolejka. Mistrzem został Widzew Łódź. 4 maja 1982, San Mames Athletic Bilbao - reprezentacja Polski 1-4 (0-2) Bramki: 0-1 Buncol (4.), 0-2 Iwan (27.), 0-3 Janas*(46.), 1-3 Gallego (48.), 1-4 Smolarek (52.) Athletic: Zubizzareta - Urkquiaga, Lizearanzu, Goikoetxea (46. Bolanos), Nunez - Gallego (50. Tirapu), Sola (46. Rojo), De La Fuente - Dani, Sarabia, Argote (46. Noriega) Polska: Młynarczyk - Majewski, Janas, Żmuda, Jałocha - Romke (71. Matysik), Wójcicki, Boniek (74. Skrobowski), Buncol - Iwan, Smolarek (60. Kusto) Sędziował: Burgos Nunez (Hiszpania); widzów: 30 000.