Z kompletem punktów do rywalizacji z reprezentacją Hiszpanii w eliminacjach do EURO 2024 przystępowali Szkoci. Podopieczni Steve'a Clarke'a napędzani znakomitą formą strzelecką Scotta McTominaya wygrali wszystkie pięć meczów, dzięki czemu mogą się czuć już niemal uczestnikami finałów Mistrzostw Świata. W Marcu Szkocja wygrała z "La Furia Roja" 2:0, sprawiając niemałą sensację. Autorem obu trafień był wówczas McTominay, który choć w Manchesterze United nie podnosi się z ławki rezerwowych, walczy jednocześnie o koronę króla strzelców eliminacji do EURO. Gol Szymańskiego. Boniek nie mógł się powstrzymać. Od razu usiadł do pisania Hiszpanie w czwartek szybko narzucili rywalom swoje warunki do gry, choć dochodzenie do klarownych sytuacji bramkowych nie przychodziło im z łatwością. Wbrew obawom mediów do gry gotowy był Gavi, który podczas jednego z treningów nabawił się lekkiego urazu. Już w 2. minucie jego kolega z Barcelony, Ferran Torres mógł dać zgromadzonym na stadionie kibicom powody do radości. Jego strzał poszybował jednak obok prawego słupka. Na nieco ponad 10 minut przed końcem 1. połowy o włos od trafienia na 1:0 był Mikel Merino, ale tym razem futbolówka zatrzymała się na słupku. Chwilowa radość Szkotów z prowadzenia Słynne przysłowie o mszczeniu się niewykorzystanych sytuacji w czwartek znów znalazło odzwierciedlenie w wydarzeniach na boisku. Hiszpanie nieustannie nękali defensywę Szkotów, ale to "Wyspiarze" jako pierwsi wpisali się na listę strzelców. A przynajmniej tak się wydawało, bo po kilku minutach po analizie VAR arbiter zdecydował się pozbawić Scotta McTominaya siódmego trafienia w eliminacjach. Pomocnik przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego z bocznego sektora, jednak w tej sytuacji sędzia dopatrzył się faulu jednego z podopiecznych trenera Clarke'a. Michał Probierz przełamał klątwę. Wstydu nie było, wygrywamy z Wyspami Owczymi Hiszpanie brutalnie wykorzystali błędy rywali Impas przełamał wreszcie Alvaro Morata. W 74. minucie napastnik wyskoczył spomiędzy obrońców i z bliskiej odległości głową wbił piłkę do siatki. Fantastycznym podaniem obsłużył go w tej sytuacji Jesus Navas. Bramka wyraźnie uwolniła gospodarzy od presji, a Szkoci nieco przygaśli. Na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu koszmarny błąd popełnił Aaron Hickey. Prawy obrońca w niegroźnej sytuacji poślizgnął się niedaleko końcowej linii, a piłkę przejął szybko Joselu. Napastnik Realu Madryt odegrał ją do wbiegającego Oihana Sanceta, a debiutant podwyższył wynik na 2:0. Hiszpania wykorzystała w czwartek bezlitośnie błędy defensywy Szkotów i odrobiła część strat w tabeli. "La Furia Roja" traci do "Wyspiarzy" już tylko trzy oczka. A ma do rozegrania jedno spotkanie więcej.