Hiszpanie bili w mur, nastąpiło przełamanie. Cudowny gol ustalił wynik meczu
W meczu 3. kolejki kwalifikacji do mistrzostw świata aktualni mistrzowie Europy, Hiszpanie zmierzyli się z Gruzją. Podopieczni Luisa de la Fuente na stadionie w Elche przez długi czas nie mogli pokonać świetnie dysponowanego Giorgio Mamardaszwiliego. Finalnie po emocjonującym spotkaniu kolejny raz udowodnili klasę wygrali 2:0. Na uwagę bez dwóch zdań zasługuję trafienie Mikela Oyarzabala, który popisał się kapitalnym uderzeniem.

Po wygranych z Bułgarią 3:0 i Turcją 6:0 piłkarska reprezentacja Hiszpanii przystąpiła do swojego trzeciego spotkania w kwalifikacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata. Kadra Luisa de la Fuente bez swojej największej gwiazdy, Lamine Yamala w Elche zmierzyła się z Gruzją.
Rywalizacja od początku toczyła się pod dyktando "La Furia Roja". Pierwsze zagrożenie dla bramki strzeżonej przez Giorgiego Mamardaszwiliego nadeszło już w 3. minucie. Wrzutkę w pole karne posłał Pedro Porro, a gruziński golkiper niepewnie interweniował i wybił piłkę na rzut rożny.
Hiszpanie z czasem podkręcali tempo i bardzo szybko chcieli otworzyć wynik spotkania. W 6. minucie na skraju pola karnego odnalazł się Ferran Torres. Napastnik został sfaulowany, a arbiter meczu wskazał na rzut wolny. Wydawało się jednak, że przewinienie nastąpiło w polu karnym, co poskutkowało analizą VAR. Ostatecznie sędzia przyznał piłkę Gruzji uznając, że piłkarz symulował faul.
Kolejne poważne zagrożenie pojawiło się już w 19. minucie. Sprytnie wykonany rzut rożny mógł wykorzystać Mikel Oyarzabal. Jego strzał głową z okolic 6. metra poszybował jednak nad bramką. Przełamanie nadeszło kilka chwil później. Świetnie po długim podaniu Pedriego odnalazł się Robin Le Normand, który delikatnym podaniem wyłożył piłkę Yeremyemu Pino. Ten prostym strzałem umieścił piłkę w siatce i jako pierwszy wpisał się na listę strzelców.
Hiszpanie się nie zatrzymywali i w 29. minucie mogło być już 2:0. Błąd popełnił Mamardaszwili, który nieodpowiedzialnie sfaulował Torresa i sprokurował rzut karny. Piłkarz Liverpoolu naprawił jednak swój błąd i wybronił strzał poszkodowanego. Z celnością problem miał także Merino. Pod koniec pierwszej części spotkania znalazł się w doskonałej sytuacji. Okiwał defensorów Gruzji, jednakże skierował piłkę nad bramką. Gruzini nie mieli żadnej dogodniej sytuacji. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
Hiszpanie wciąż dominowali, świetny Mamardaszwili
Drużyna Luisa de la Fuente po przerwie kontynuowała ataki. W 48. minucie świetnie z piłką zabrał się Oyarzabal, dzięki czemu znalazł się w doskonałej sytuacji oko w oko z bramkarzem. Lepszy w tym starciu ponownie okazał się jednak golkiper, dzięki czemu Gruzini wciąż przegrywali tylko jedną bramką.
Cztery minuty później znów było gorąco. Niezwykle aktywny w ofensywie był prawy obrońca Hiszpanów, Pedro Porro. Gracz oddał bardzo sprytny strzał, jednakże piłka uderzyła w słupek. Dobijać próbował Oyarzabal, lecz po interwencji defensora Gruzji futbolówka znów uderzyła w obramowanie.
Mimo świetnej gry w defensywie Gruzinów przełom nastąpił w 64. minucie. Po zagraniu ręką Hiszpanie otrzymali rzut wolny w okolicach 17 metra. Do piłki podszedł Pedro Porro i Mikel Oyarzabal. Pierwszy zamarkował strzał, a drugi kapitalnym strzałem z prostego podbicia podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 2:0.
Po tym trafieniu "La Furia Roja" nieco zwolniła tempo gry. Budowała powolnie ataki pozycyjne i przesuwała się z futbolówką pod pole karne rywali. Z akcji jednak niewiele wynikało. Gruzini próbowali czasem wyprowadzać kontry. Niestety dla nich nie przynosiło to żadnych efektów.
Drużyna Luisa de la Fuente kontrolowała ostatnie minuty meczu i dowiozła dwubramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka.
W ten sposób Hiszpanie z dziewięcioma "oczkami" na koncie zajmują w swojej grupie pierwsze miejsce. Druga Turcja ma sześć punktów, a trzecia Gruzja trzy. Mistrzowie Europy następny mecz rozegrają we wtorek, 14 października z Bułgarią.














