Młodszym fanom futbolu może się wydawać, że hiszpański futbol to zawsze była tiki-taka, niekończące się podania między Xavim, Iniestą i Fabregasem. Ale był czas, gdy słowem określającym hiszpański styl gry była "furia". Poczytajcie o najbardziej znanym przypadku ataku hiszpańskiej furii. W latach 1980-92 rozgrywki eliminacyjne do europejskich mistrzostw odbywały się na nieco innych zasadach niż dziś, kiedy rodzinie UEFA zależy, by party finałowe odbywało się w jak najszerszym gronie. Wówczas kwalifikacje do turnieju kontynentalnego były trudniejsze od światowego, jako że miejsc przy stole było ledwie siedem. W grupie 2. Polacy musieli uznać wyższość Portugalii i ZSRR, a w grupie 7. eliminacje przebiegały zgodnie z wyznaczonym planem. Faworyci (czyli Holandia i Hiszpania) wygrywali jak leci, w grupie padły zaledwie dwa remisy - Holendrów na Islandii (1-1) i Hiszpanów w Irlandii (3-3). Mecze Holandii z Hiszpanią były niezwykle wyrównane i zacięte (2-1 i 0-1). Po wygranej w Rotterdamie Holendrzy byli niemal pewni awansu. 17 grudnia 1983 r., czyli cztery dni przed spotkaniem w Sewilli, o którym jest ten artykuł, "Pomarańczowi" rozbili Maltańczyków 5-0. Tego samego dnia w Madrycie w pożarze w dyskotece Alcala 20 zginęły 82 osoby. Mało kto miał głowę do piłki. By awansować, cztery dni później Hiszpanie musieli pokonać Maltę 11 golami... Mecz został rozegrany na pustawym obiekcie Betisu, Benito Villamarín (co było dziwną decyzją, bo wszystkie wcześniejsze mecze eliminacji grano na stadionie Sevilli, Ramon Sanchez Pizjuan). Pustawym, bo składająca się z autonomicznych regionów Hiszpania nigdy przesadnie nie szalała za kadrą, po drugie - szanse na awans były iluzoryczne, po trzecie -święta za pasem, po czwarte -brzydka pogoda, po piąte - ta tragedia w dyskotece... Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! W siedmiu wcześniejszych eliminacyjnych meczach Hiszpanie zdobyli łącznie 12 goli, teraz potrzebowali 11. Realne? Maltański bramkarz John Bonello głośno wątpił: "Hiszpanie nie potrafiliby strzelić 11 goli nawet drużynie dziecięcej". Dodał jeszcze, że "nie wraca do kraju, jeśli miałby wpuścić aż tyle do sieci".