Bolesta udzielił wywiadu "Super Expressowi". Żąda, by przedstawiać go pełnym imieniem i nazwiskiem. Oświadcza również, że sensacyjne doniesienia jednego z holenderskich portali internetowych to stek bzdur. W szokującej publikacji były bramkarz reprezentacji Polski został przedstawiony jako przestępca, który nielegalnie uprawia w domu konopie indyjskie i kradnie energię elektryczną. Po anonimowym donosie został rzekomo zatrzymany przez holenderską policję. A w proceder miała być zamieszana również jego żona. - To wszystko kłamstwa i brudna prowokacja - mówi Bolesta w rozmowie z "Super Expressem". - Część faktów pozmieniał, a inne wymyślił pseudo-dziennikarz, który w Holandii jest znany z tego, że tworzy nieprawdziwe historie i żeruje na taniej sensacji. Kiedyś pracował w "De Telegraaf", ale popełnił plagiat i go wyrzucili. Teraz wyssane z palca bzdury publikuje i robi ludziom krzywdę w jakimś portaliku. W dalszej części rozmowy 62-latek wyjaśnia, że na terenie jego posiadłości w Rimburgu rzeczywiście uprawiano konopie indyjskie. Tyle że miało to miejsce trzy lata temu. A na konflikt z prawem zdecydował się nie on, lecz Holendrzy, którzy wynajmowali od niego dom. To również oni dopuszczali się kradzieży prądu. Bolesta nie zapowiada odwetu. Można się jednak spodziewać, że - jeśli wersja zdarzeń Polaka w pełni pokrywa się z prawdą - nierzetelnego dziennikarza holenderskiego portalu Crimesite.nl czeka teraz szereg nieprzyjemności na drodze sądowej... UKi