- Umowa z Southampton przewidywała, że zagram w 25 meczach. Wystąpiłem do tej pory w 21 i trener George Burley powiedział, że tych brakujących czterech już u niego nie dogram - dodał wielokrotny reprezentant Polski. - Nie dlatego, że jestem słaby, ale po prostu przyszłość drużyny wiąze on teraz z innymi zawodnikami. Powiedział mi otwarcie, żebym szukał sobie klubu. No to poszukałem i natychmiast go znalazłem - stwierdził Hajto. - Z moim nowym pracodawcą błyskawicznie podpisałem kontrakt na półtora roku. Jestem piłkarzem, chcę grać, więc takie rozwiązanie bardzo mi odpowiada. To przecież jest o wiele lepsze niż ciągłe, a tak było ostatnio w Southampton, siedzenie na ławce rezerwowych. Nie ukrywam, że w Anglii słowo "Southampton" znaczy bardzo wiele, ale Derby to też klub z ogromnymi tradycjami. Wprawdzie finansowo na tym przejściu trochę straciłem, ale to nie jest najważniejsze - podkreślił Hajto.