- W oczach kibiców jestem szefem mafii, grupy przemytników papierosów. A jaki tam ze mnie przestępca - powiedział Hajto. - Chciałem zrobić dobry uczynek i kupiłem "lewe" papierosy tym, którzy palą dużo. Zarabiam przecież na tyle dużo, że nie muszę się w takie rzeczy bawić. - Sądziłem, że odcierpię, trochę na mnie pokrzyczą i przestaną, ale jest coraz gorzej. Prasa pisze o Hajcie-handlarzu bez przerwy - skarży się były reprezentant Polski.