- Grałem to, co zwykle: bardzo agresywnie w odbiorze piłki, ale również często włączałem się do akcji ofensywnych - dodał Hajto. - Dominowaliśmy przez 90 minut, mogliśmy objąć prowadzenie w 24 sekundzie, jednak ciągle nie możemy przełamać indolencji strzeleckiej - podkreślił. - Doskonale grał także Kamil Kosowski, dwukrotnie dograł świetne piłki, a raz niewiele brakowało, by sam strzelił gola - mówił Hajto, który nie otrzymał powołania od selekcjonera Pawła Janasa na towarzyski mecz z Islandią i spotkanie eliminacji mistrzostw świata z Anglią. - Gram dla siebie, dla tutejszych kibiców, nie przejmuje się brakiem powołania. Widocznie dobra gra w klubie, nie ma żadnego znaczenia - zakończył Hajto.