Spotkanie z dziennikarzami odbyło się w pięknie położonym hotelu "Bosei" w Wiedniu, wokół którego rozciągają się pola golfowe. - Nie przyjechaliśmy tutaj grać w golfa, ale żeby zagrać dobry mecz, poza tym uprawiając tę dyscyplinę można nabawić się kontuzji pleców - żartobliwie skomentował Hajto. Jedyną ważną informacją dla sobotniej potyczki z Austriakami jest powrót do zdrowia Jacka Krzynówka. Piłkarz przez ostatnie kilka dni leczył uraz kostki, ale teraz z jego nogą jest już prawie wszystko w porządku. - Jeśli trener zdecyduje, że mam zagrać, to wyjdę na boisko, aby pomóc reprezentacji w osiągnięciu korzystnego rezultatu - powiedział pomocnik Bayeru Leverkusen. Krzynówek po dwóch pierwszych eliminacyjnych meczach (z Irlandią Płn. i z Anglią) oraz po znakomitych występach w Lidze Mistrzów w barwach Bayeru stał się gwiazdą reprezentacji. - Zdaję sobie sprawę, że wobec mojej osoby są duże oczekiwania, jeśli tylko zagram, zrobię wszystko, aby nie zawieść trenera oraz kibiców - stwierdził Krzynówek. Reprezentanci Polski oglądali już sobotniego rywala na wideo. Spotkania Austriaków z Niemcami oraz z Anglią mają posłużyć do rozpracowania sobotniego rywala, który jak dotychczas zgromadził cztery punkty w eliminacjach grupy 6 do MŚ 2006. Tomasz Hajto uważa, że personalnie Polacy są mocniejsi od Austriaków. - W ich drużynie jest tylko kilku zawodników, dwóch lub trzech, którzy grają w silnych zespołach w zagranicznych ligach. My mamy wielu graczy, którzy wywalczyli sobie miejsce w dobrych drużynach i dobrze prezentują się na europejskiej arenie. Będziemy musieli zagrać maksymalnie skoncentrowani zwłaszcza w defensywie. Jeśli nie popełnimy błędu, wszystko powinno się dobrze się skończyć, bo mamy dobrych napastników - Żurawski, Frankowski, oraz pomocników - Szymkowiak, Kosowski, a także Krzynówek - powiedział Hajto. Piłkarze poznają skład wyjściowej jedenastki w sobotę koło godziny 15.00 podczas ostatniej odprawy. Trener Paweł Janas nie chciał uchylić ani rąbka tajemnicy, który z jego podopiecznych ma szansę zagrać na wiedeńskim Praterze. Selekcjoner odniósł się również do prasowych rewelacji Radosława Gilewicza, że nikt z reprezentacji nie zwrócił się do niego o pomoc w rozszyfrowaniu Austriaków. - Czytaliśmy rady Gilewicza w prasie. To nam wystarczy - stwierdził z uśmiechem Paweł Janas. Andrzej Łukaszewicz, Wiedeń Wszystkie spotkania grupy 6 można śledzić w naszym serwisie NA ŻYWO