Format wraca na mocy porozumienia między FIFĄ a COMNEBOL. Obie federację rozpoczęły współpracę w 2020 roku, co poskutkowało chociażby udziałem argentyńskiego arbitra w czasie zeszłorocznych mistrzostw Europy. Pod koniec zeszłego roku umowę przedłużono do końca czerwca 2028 roku, na jej mocy w Londynie powstało wspólne biuro, daje też ona podstawy do organizowania różnych wydarzeń piłkarskich z udziałem reprezentacji zrzeszonych w obu związkach. Stąd wzięła nam się Finalissima. Powrót po latach UEFA początkowo ogłosiła tylko termin starcia, a w marcu poinformowała, że na jego arenę wybrano Wembley. Poprzedni format, gdzie gra toczyła się o trofeum Artemio Franchiego, rozegrany został dwukrotnie - w 1985 i 1993 roku. W pierwszej edycji Francja pokonała 2-0 Urugwaj, a osiem lat później Argentyńczycy, prowadzeni przez Diego Maradonę, w karnych okazali się lepsi od Duńczyków. Później rywalizacja została wyparta przez Puchar Konfederacji, którego 20-letni żywot zakończył się ostatnią edycją w 2017 roku, robiąc miejsce dla rozszerzonej wersji Klubowych Mistrzostw Świata. To otworzyło furtkę na powrót rywalizacji stricte między Europą a Ameryką Południową. Albicelestes, jakby nie patrzeć, bronią więc trofeum, ale Włosi też mają sporo do udowodnienia, bo ostatni raz wygrali z Argentyną w 1987 roku. Mecz dla Chielliniego Dodatkową motywacją dla Włochów powinna być też osoba Giorgio Chiellini. Legendarny już stoper w środę ma zagrać po raz 117. w narodowych barwach i będzie to jednocześnie jego ostatni występ dla kraju. Chiellini niedawno pożegnał się z kibicami Juventusu, teraz podobnie ma być z fanami Squadra Azzurra. - To będzie świetne zakończenie kariery. Argentyna, na czele z Lionelem Messim, ma świetnych graczy. Cieszę się, że w moim ostatnim meczu zagram przeciwko jednemu z najlepszych piłkarzy w historii - przyznał 37-latek. Obrońca z pewnością chciałby się pożegnać z kadrą w miłych nastrojach i choć trochę przyćmić wpadkę sprzed miesięcy, kiedy Włosi najpierw nie wykorzystali szansy na bezpośredni awans na mistrzostwa świata, a później odpadli w półfinale baraży z Macedonia Północną, co sprawiło, że drugi raz z rzędu opuszczą mundial. Messi chce kolejne trofeum Dzięki trafieniu Angela di Marii Argentyna pokonała Brazylię w finale zeszłorocznego Copa America, zdobywając to trofeum po raz pierwszy od 1993 roku. Szczególnie posmakowało ono Leo Messiemu, dla którego był to pierwszy taki sukces osiągnięty z kadrą. Wcześniej Argentyńczyk przeżywał osobisty dramat, bo w ważnym momencie nigdy jemu i kolegom nie udało się zrobić ostatniego kroku do sukcesu. Szczególnie bolesna była porażka w 2016 roku, gdzie w finale w karnych lepsze okazało się Chile, a jedną z jedenastek zmarnował właśnie Messi. To wydarzenie trafiło go na tyle mocno, że ogłosił nawet zakończenie reprezentacyjnej kariery, po kilku miesiącach wrócił jednak do gry w barwach Albicelestes. Messi posmakował trofeum z reprezentacją i ma ochotę na kolejne. Zwycięstwo w Pucharze Mistrzów UEFA-COMNEBOL, bo tak oficjalnie nazywać się będzie mecz, miałoby być dobrą rozgrzewką przed listopadowym mundialem, który prawdopodobnie będzie dla Messiego ostatnią okazją do złotego medalu. Galowe składy Oba zespoły na Wembley udadzą się w najmocniejszych zestawieniach, chociaż trenerzy nie do końca chwalą termin rozgrywania meczu. - Zawsze dobrze zagrać z mocnym rywalem, ale termin jest niefortunny. Zawodnicy przyjeżdżają z urlopów, niektórzy mają mniejsze lub większe kontuzje. To w zasadzie jednak moja jedyna uwaga, bo sam pomysł takiego meczu jest bardzo dobry i traktuję go jako test dla naszego zespół - powiedział portalowi "Ole" selekcjoner Argentyny, Lionel Scaloni. Fani w Europie będą mogli zobaczyć chociażby próbkę umiejętności Juliana Alvareza, czyli już napastnika Manchesteru City, który jak na razie jest wypożyczony do River Plate. 22-latek ostatnio zagrał niesamowicie w meczu fazy grupowej Copa Libertadores, gdzie zdobył 6 goli w meczu przeciwko zespołowi z Limy. U Włochów z kolei połączenie dobrych humorów zapewnią świeżo upieczeni mistrzowie Włoch(Calabria, Florenzi, Tonali) i zwycięzcy Ligi Konferencji(Mancini, Spinazzola, Cristante, Pellegrini, Zaniolo). Początek meczu o 20:45, w przypadku remisu bezpośrednio po zakończeniu meczu oglądać będziemy rzuty karne.