Wissam Ben Yedder to zawodnik doskonale znany fanom francuskiego futbolu. Swoją przygodę z piłką rozpoczynał jako zawodnik młodzieżowych drużyn Garges, w kolejnych latach reprezentował jeszcze barwy takich drużyn jak m.in. Sevilla FC oraz AS Monaco.Wraz z początkiem lipca "Czerwono-Biali" zrezygnowali jednak z usług 19-krotnego reprezentanta Francji i od tamtej pory nie udało mu się jeszcze znaleźć kolejnego pracodawcy. Jak się teraz okazuje, francuski napastnik może jeszcze długo czekać na powrót na boisko. Były gwiazdor Ligue 1 trafił bowiem na okładki po tym, jak wpakował się w poważne tarapaty. Według doniesień francuskich mediów, 34-latek miał pod wpływem alkoholu masturbować się przed 23-letnią kobietą i dopuścić się molestowania, w związku z czym 15 października będzie musiał stawić się przed sądem. Lubański o przyszłości Lewandowskiego w kadrze. "Trzeba z tym skończyć" Wissam Ben Yedder stanie przed sądem. Francuskie media donoszą Dziennikarze "RMC Sport" dotarli do świadków zdarzenia, którzy ujawnili, że piłkarz miał siedzieć w swoim samochodzie pod wpływem alkoholu, gdy do auta wsiedli młody mężczyzna i kobieta. Kiedy towarzyszący 23-latce mężczyzna opuścił maszynę byłego napastnika AS Monaco, ten miał zacząć "dobierać się" do młodej Francuzki. Ofierze udało się uciec z auta 34-latka, zanim doszło do zbliżenia. Jak wspomnieliśmy wcześniej, rozprawa z udziałem byłego piłkarza reprezentacji Francji ruszy w połowie października. Do tego czasu gwiazdor pozostaje na wolności, jednak dwa razy w tygodniu musi "meldować się" na komisariacie, ma zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, a także wychodzenia z domu w godzinach 20.00 - 6.00. Co więcej, otrzymał on także zakaz odwiedzania lokalnych barów oraz dyskotek, stracił również prawo jazdy. Kilka dni temu piłkarz złożył zeznania, podczas których przyznał się do prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Zaprzeczył jednak, jakoby miał chcieć się zbliżyć do 23-letniej kobiety. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Ben Yedder już wcześniej był oskarżony o gwałt i napaść na tle seksualnym. Było to nie tak dawno, bo w ubiegłym roku. Nocny wpis Zalewskiego. Padły cztery słowa, od razu wyłączył komentarze