Fani Korei Południowej drwili z nowego szkoleniowca przed, w czasie i po meczu z Palestyną, który zakończył się bezbramkowym remisem, a z takiego wyniku gospodarze na pewno nie mogli być zadowoleni. Po tym spotkaniu Kim powiedział dziennikarzom wprost, że "jest rozczarowany tym, iż niektórzy ludzie chcieli, abyśmy ponieśli porażkę". Teraz zawodnik znowu zabrakł głos przed wtorkowym pojedynkiem z Omanem. Korea Południowa ma już czwartego selekcjonera w tym roku "Słyszałem, że kibice zdecydowali, aby nie buczeć na przyszłych meczach i doceniam to" - stwierdził. Korea Południowa ma już czwartego selekcjonera w tym roku, a Hong po raz drugi przejął tę rolę. Poprzednio miało to miejsce dekadę temu. Jednak jego nominacja nie spotkała się z zadowoleniem koreańskich fanów, stąd takie a nie inne zachowanie. Piłkarze jednak publicznie poparli nowego szefa, a Kim przyznał, że czerpie przyjemność z uczenia się od Honga, byłego obrońcy, który był kapitanem kadry, gdy ta w 2002 roku doszła do półfinału mistrzostw świata. Kim Min-jae zawsze stara się realizować założenia selekcjonera "Wspaniale jest być z kimś, kto był najlepszym obrońcą w Korei i kto ma tak duże doświadczenie trenerskie" - powiedział defensor Bayernu. "Może natychmiast udzielić mi informacji i rady. Zawsze staram się mieć na uwadze jego słowa i realizować je na boisku" - dodał. W trakcie meczu z Palestyną Korea mogła zwyciężyć, bowiem Son Heung-min, kapitan reprezentacji i as Tottenhamu Hotspur, trafił pod koniec w obramowanie bramki, ale rywale też mieli swoje okazje. Mimo wszystko zespół prowadzony przez Honga będzie faworytem wtorkowego spotkania w Omanie. "Czerwoni" na start trzecie rundy eliminacji mistrzostw świata w strefie azjatyckiej przegrali z Irakiem 0-1.