FC Barcelona na występ w finale Ligi Mistrzów czeka od 2015 roku. Wówczas "Duma Katalonii" mierzyła się z Interem Mediolan i wygrała, pieczętując znakomitą "erę tercetu Messi - Suarez - Neymar". Od tego momentu sukcesów w tych najważniejszy europejskich klubowych rozgrywkach "Blaugrana" nie miała. Od 2019 roku zespół prowadzony obecnie przez Hansiego Flicka nie grał nawet w półfinałach Ligi Mistrzów, co pokazuje, jak daleko od tego trofeum była ostatnio Barca. Lewandowski na celowniku. Hiszpanie wydali werdykt. "Mógł zmienić losy meczu" To zmieniło się dopiero w tym sezonie. Po sześciu latach oczekiwania Barcelona znów zameldowała się w półfinałach. Tam czekało na nią jednak wielkie wyzwanie, bo los sprawił, że "Duma Katalonii" musiała mierzyć się z jednym z faworytów całych rozgrywek, a więc Interem Mediolan. To starcie zapowiadane było jako rywalizacja genialnej ofensywy Barcelony z wybitną defensywą Interu. Ostatecznie potwierdziło się tylko to pierwsze, ale w finale zagra Inter. Inigo Martinez splunął w kierunku rywala. Teraz się tłumaczy W rewanżu na Giuseppe Mezza gospodarze wygrali 4:3 po dogrywce. Emocji w tym spotkaniu nie brakowało i trudno się temu dziwić, a na murawie z emocjonalnie reagującymi piłkarzami musiał sobie sprawnie radzić Szymon Marciniak. Polski arbiter nie był jednak w stanie zareagować na wszystkie zaczepki czy prowokacje. Jedna z nich umknęła sędziemu z Płocka. Po drugim golu Interu doszło do spięcia w środku pola, w transmisji nie zobaczyliśmy jednak, co było jej przyczyną. Zieliński już w finale Ligi Mistrzów. Polak odmienił losy meczu. Tak ocenili go Włosi Dopiero po meczu w mediach społecznościowych dużą popularnością zaczęło cieszyć się wideo, na którym widać, jak Inigo Martinez, a więc absolutny filar defensywy Barcelony stracił kontakt z rzeczywistością. Hiszpan bowiem splunął w kierunku Francesco Acerbiego, co jest zachowaniem oczywiście karygodnym, ale nie zostało odnotowane przez sędziów, co może nieco zaskakiwać, biorąc pod uwagę, że wideo dość wyraźnie prezentuje to, co zrobił obrońca Barcelony. Po meczu w rozmowie z hiszpańskimi mediami swoje zachowanie ocenił sam 33-latek. - Acerbi świętował gola w moim uchu. Wkurzyłem się, to była niepotrzebna reakcja z mojej strony, ale nie splunąłem na niego. To wylądowało obok niego. W przeciwnym razie bez wątpienia zostałbym odesłany z boiska - powiedział defensor w rozmowie pomeczowej z "El Chiringiuto". Można się zastanawiać, czy UEFA zdecyduje się wyciągnąć jakieś konsekwencje wobec Inigo, choć wydaje się to dość wątpliwe.