Najwięcej szans mimo wszystko daje się ekipie z Katalonii, która ma dwa punkty przewagi nad "Królewskimi" i w perspektywie tylko jedno trudne spotkanie wyjazdowe (z Atletico w Madrycie), przy trzech meczach (z Betisem, Getafe i Espanyolem) przed własną publicznością. Podkreśla to nawet były szkoleniowiec Realu Vicente del Bosque. "Real ostatnio gra znacznie lepiej, ale głównym kandydatem do tytułu jest FC Barcelona. Real nie może już bowiem zrobić żadnego błędu i dodatkowo musi cierpliwie czekać, że zrobi to Barca" - podkreślił popularny i szanowany na Bernabeu "Don Bigote" ("Wąsacz"). Po cennym zwycięstwie z FC Sevilla 3:2 mocna wiara odżyła jednak w Madrycie, o czym świadczy fakt, że na pięć dni przed meczem z Espanyolem na Santaigo Bernabeu nie można już było dostać biletu. Optymizm wlewa w serca fanów "blanocs" zwłaszcza Guti, bohater niedzielnego spotkania z ekipą z Andaluzji. "Trzeba zachować spokój i ciężko pracować, ponieważ przed nami pięć finałów (bardzo popularny ostatnio sposób motywacji w szatni Realu - przyp. red.) i trzeba je wszystkie wygrać. Mamy sporą nadzieję, że Barcelona jednak gdzieś zgubi punkty" - przyznał pomocnik "Królewskich", których czekają również trzy mecze u siebie (z Espanyolem, Deportivo i Mallorcą) i podobnie jak w przypadku głównych rywali jeden ciężki wyjazd (na Romareda w Saragossie). Warto jednak podkreślić, że w przypadku równej ilości punktów na finiszu, mistrzostwo wywalczy Real, który w bezpośrednich spotkaniach z Barceloną w tym sezonie ma zdecydowanie lepszy bilans (2:0 i 3:3 - przyp. red.). "Walka będzie zacięta do samego końca" - zapowiada z kolei Xavi, przewidując, że sprawa tytułu rozstrzygnie się dopiero 17 czerwca, podczas zmagań ostatniej kolejki. Zobacz TERMINARZ ostatnich kolejek hiszpańskiej Primera Division