- Czy jesteście zadowoleni z wywiezienia jednego punktu z Krakowa? - Cieszymy się z remisu, który osiągnęliśmy na stadionie Wisły, ale pozostał w nas pewien niedosyt, że nie udało się nam dowieźć wyniku 1:0 do końca spotkania. - A bramkę uderzeniem głową strzelił wam Tomasz Frankowski, który do wysokich zawodników nie należy. - Nieważne, kto zdobył gola. Szkoda, że go straciliśmy, że zabrakło nam kilku minut do wywiezienia trzech punktów. Zadecydowało o tym 10 sekund dekoncentracji. - Jak wpłynęła na was sytuacja z 75. minuty, gdy dwóch graczy opuściło boisko z czerwonymi kartkami (Mauro Cantoro z Wisły i Radek Divecky z Pogoni), a potem przy linii bocznej doszło do małego zamieszania z udziałem piłkarzy obu drużyn? - Nie sama sytuacja, ale to sędzia wybił nas z rytmu, bo to on swoimi decyzjami do niej doprowadził. Nie chcę przez to powiedzieć, że z winy sędziego tylko zremisowaliśmy, po prostu nie ustrzegliśmy się jednego błędu. - Pan nie mógł dzisiaj pokazać wszystkich swoich walorów, gdyż większość meczu musiał grać defensywnie, a woli pan atakować. - Przyjęliśmy taką taktykę na mecz z Wisłą. Trener Bohumil Panik był zadowolony z gry całego zespołu, więc pewnie i z mojej. W każdym spotkaniu gramy inaczej, dzisiaj byłem bardziej cofnięty, co pomogło zespołowi. - Teraz będzie pan miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce, bo do tej pory było z tym różnie? - Ciężko powiedzieć. Dużo zależy od tego, jakim systemem zagramy następny mecz. Mam oczywiście nadzieję, że będę grał, bo nie prezentuje się najgorzej, a swoje na ławce rezerwowych już wysiedziałem. Paweł Pieprzyca, Kraków "Czat po gwizdku" z Radosławem Majdanem! Zobacz zapis rozmowy! Zobacz wyniki 18. kolejki Idea Ekstraklasy oraz tabelę