Stukrotny reprezentant Polski zbliża się do końca kariery. Po występach w Bordeaux, Stade de Reims, Nantes, Sevilli (dwa zwycięstwa w Lidze Europy), PSG, West Bromwich Albion, Lokomotiwie Moskwa, AEK Ateny zdecydował się na wyjazd do Arabii Saudyjskiej. Po dwóch latach wrócił do Europy i ten sezon spędził na Cyprze. Pojawiły się głosy, że na koniec kariery może zagra jeszcze w polskiej lidze. - Nie mam nic do ugrania w polskiej lidze. Jeżeli bym przyszedł do ekstraklasy, to z czystej przyjemności gry w piłkę i z ambicji. Zobaczymy, jak to się potoczy - mówi Interii Krychowiak. - Sytuacja jest dynamiczna. Dzisiaj dostałem propozycję z Widzewa, więc zobaczymy. Nigdy nie wiadomo, jak to się skończy. Powiedziałem pani prezydent, że w każdym żarcie jest trochę prawdy, więc zobaczymy. Krychowiak nawiązał do słów Hanny Zdanowskiej, prezydent Łodzi, która podczas konferencji promującej charytatywny mecz gwiazd polskiej i francuskiej piłki (7 czerwca, stadion Widzewa) zachęcała piłkarza, by wspomógł któryś z łódzkich klubów. - Takie wsparcie jest im potrzebne i na pewno nie odmówią - stwierdziła prezydent Łodzi. 35-letni pomocnik przyznał, że spotkał się z Dariuszem Mioduskim, właścicielem Legii Warszawa, kiedy ta grała na Cyprze w Lidze Konferencji. Nie była to jednak rozmowa o kontrakcie. A na zaproszenie prezydent Zdanowskiej odpowiedział z uśmiechem. - Za tydzień będę już bezrobotnym piłkarzem. Prześlę więc pani prezydent warunki finansowe, ale nie te z Cypru, tylko z Arabii Saudyjskiej - żartował Krychowiak.