Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Hiszpania - Honduras! Hiszpanie rozpoczęli mecz bardzo skoncentrowani i zmotywowani. Widać było, że zdają sobie sprawę, że to już nie czas na potknięcia. Od począku gralli szybko, kombinacyjnie, zmuszając rywali do biegania za piłką i rozciągając tym samym ich szyki obronne. Pierwsza okazja na gola to 6. minuta meczu. Piłkę uderzał z pola karnego Torres, ale nieczysto w nią trafił i Valladares nie miał problemu z jej wyłapaniem. Minutę później za strzelanie wziął się Villa, który dużo lepiej trafił w "Jabulani". Widząc wysuniętego bramkarza rywali spróbował uderzenia lobem, jednak z ponad 30 metrów trafił w poprzeczkę! Niezrażony tym niepowodzeniem próbował dalej. W 14. minucie zwiódł obrońcę w polu karnym i uderzył mocno w stronę dalszego słupka, ale i ten strzał był niecelny. Trzecia próba nowego napastnika Barcelony zakończyła się pełnym sukcesem. Villa przejął piłkę na lewym skrzydle po podaniu Ramosa i ruszył sam w pole karne. Tam minął obrońcę i przełożył piłkę na prawą nogę. Uderzył ją przewracając się, ale trafił idealnie do siatki! Po tym golu z Hiszpanii zeszło nieco presji. Zaczęli grać spokojniej, ale nadal stwarzali sobie sytuacje podbramkowe. Najlepsze miał Fernando Torres, który w ciągu jednej minuty zmarnował dwie "setki". Najpierw w 34. minucie po dośrodkowaniu Ramosa (kapitalnie minął Izaguirrę) przestrzelił głową z kilku metrów, a 60 sekund później wpadł z piłką w pole karne, lecz uderzając z 15 metrów fatalnie przestrzelił. Po przerwie tylko sześć minut potrzebowali Hiszpanie, aby dobić rywala i zapewnić sobie spokojne dwubramkowe prowadzenie. W 51. minucie po świetnej i dynamicznej akcji Jesus Navas wycofał piłkę na 16. metr do Villi, a ten mocnym uderzeniem podwyższył na 2-0. Piłka po drodze odbiła się od obrońców stojących na jej drodze i kompletnie zmyliła Valladaresa. Chwilę później mogło być 3-0, ale strzał Ramosa minimalnie minął słupek. Trzecią bramkę powinien strzelić w 62. minucie David Villa, który wykonywał rzut karny podyktowany na faul Izaguirre na Navasie, jednak 29-letni snajper uderzył minimalnie obok słupka. Honduras długo czekał na swoją szansę i miał taką po akcji Suazo. Przedarł się on środkiem pola i uderzył z lewej nogi, ale strzał minął słupek. W 68. minucie świetne "wejście smoka" mógł mieć Cesc Fabregas, który zastąpił Xaviego. Sekundy po wejściu na boisko dostał prostopadłą piłkę, wpadł w pole karne, minął bramkarza i strzelił do pustej bramki. Piłkę wybił jednak w ostatniej chwili obrońca Hondurasu. Po rzucie rożnym najpierw z 16 metrów huknął Ramos (tuż ponad bramka), a później strzału głową próbował Navas (piłkę złapał bramkarz). Końcowe 20 minut to spokojna gra Hiszpanii, która wręcz bawiła się piłką. Po kilku akcjach ręce same składały się do oklasków, lecz brakowało wykończenia, czyli strzału na bramkę, albo - jak w 87. minucie - interweniowali defensorzy (strzał Villi po szybkiej kontrze zablokował Mendoza). Honduras poza dwoma niecelnymi strzałami Nuneza nie pokazał już nic więcej i musiał drugi raz przełknąć gorycz porażki. Hiszpania wygrała zasłużenie, prezentując lepszy, dojrzalszy i dużo bardziej zdyscyplinowany futbol. Klasą dla samego siebie był David Villa, lecz trzeba nadmienić, że nie wykorzystał kilku stuprocentowych sytuacji, a w jednym momencie stracił panowanie nad sobą, gdy w polu karnym uderzył obrońcę (mógł za to wylecieć z boiska). Mimo pewnej wygranej zespół Del Bosque wciąż ma spore rezerwy. W najwyższej formie w poniedziałek nie był Fernando Torres, lepiej mógł zagrać także Jesus Navas. Jeśli wspomnimy, że do drużyny może wrócić Andres Iniesta, to zdamy sobie sprawę, że w dalszej fazie turnieju Hiszpanie mogą się prezentować jeszcze lepiej. Po meczu powiedzieli: Vicente del Bosque (trener reprezentacji Hiszpanii): "Nie zagraliśmy dzisiaj dobrze, mieliśmy wiele szans, których nie potrafiliśmy wykorzystać. To nie może się powtórzyć w spotkaniu z Chile. W meczu ze Szwajcarią, mimo że go przegraliśmy, zagraliśmy bardziej zespołowo". David Villa (napastnik reprezentacji Hiszpanii): "Mieliśmy wiele okazji, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Mimo wszystko wynik jest bardzo dobry. Zwycięstwo nad Chile powinno nam dać pierwsze miejsce w grupie. Nie damy wyprowadzić się z równowagi, wiemy, że jesteśmy mocni i musimy grać tylko swoje". Reinaldo Rueda (trener reprezentacji Hondurasu): "Hiszpanie zaskoczyli nas w pierwszych minutach. David Villa był dzisiaj nie do zatrzymania. Zabrakło nam doświadczenia w walce z zespołem tak dojrzałym i silnym. Po golu chcieliśmy sami zaatakować, ale to rywale strzelili drugą bramkę i byliśmy już bez szans". Grupa H Hiszpania - Honduras 2-0 (1-0) 1-0 Villa 17. 2-0 Villa 51. Żółta kartka - Honduras: Danilo Turcios, Emilio Izaguirre. Sędzia: Yuichi Nishimura (Japonia). Widzów: 61 250. Hiszpania:Iker Casillas - Sergio Ramos (77. Alvaro Arbeloa), Gerard Pique, Carlos Puyol, Joan Capdevila - Jesus Navas, Xabi Alonso, Xavi (65. Cesc Fabregas), Sergio Busquets - Fernando Torres (70. Juan Mata), David Villa Honduras: Noel Valladares - Sergio Mendoza, Osman Chavez, Maynor Figueroa, Emilio Izaguirre - Danilo Turcios (63. Ramon Nunez), Wilson Palacios, Amado Guevara, Roger Espinoza (46. Georgie Welcome) - Walter Martinez, David Suazo (84. Jerry Palacios).