Wisła Kraków wygrała swoje spotkanie z Odrą Wodzisław 3:1, ale będzie musiała poczekać przynajmniej jedną serię gier, aby świętować trzeci tytuł z rzędu. Przewaga "Białej Gwiazdy" nad Groclinem, na cztery kolejki przed końcem, wynosi 12 punktów. W Grodzisku spotkały się drużyny, które walczą o wicemistrzostwo Polski i mimo ulewnego deszczu, padającego przez całe spotkanie, stworzyły interesujące widowisko. Mecz lepiej rozpoczął się dla gości, którzy po 33 minutach prowadzili 2:0. Obie bramki dla Legii strzelił Marek Saganowski. W pierwszym wypadku wykorzystał prostopadłe podanie od Wojciecha Szali i umiejętnie przerzucił piłkę nad wybiegającym Sebastianem Przyrowskim. W drugim "Saganowi" celnie na głowę podał Tomasz Kiełbowicz. Prowadzenie warszawian nie utrzymało się jednak nawet do przerwy. Dwa razy świetnie zagrał Michał Goliński, a Adrian Sikora najpierw głową, a potem nogą pokonał Artura Boruca. Podrażniona Legia ruszyła od początku drugiej połowy do ataków i miała wyśmienitą okazję na ponowne objęcie prowadzenia. W sytuacji sam na sam z Przyrowski znalazł się Saganowski, ale strzelił prosto w bramkarza gospodarzy. Czego nie udało się Legii, udało się Groclinowi. Po klasycznej kontrze Sikora znalazł Marcina Radzewicza, a ten płaskim uderzeniem po raz trzeci posłał piłkę do siatki gości. Chwilę później, od 73. minuty, legioniści zmuszeni byli grać w dziesiątkę, gdyż Jakub Rzeźniczak, zobaczył czerwoną kartkę, która była konsekwencją dwóch żółtych. Mimo osłabienia warszawianie starali się odrobić stratę, w końcówce pod pole karne poszedł nawet Boruc, ale trzy punkty zostały w Grodzisku Wielkopolskim. Groclin mając obecnie siedem punktów przewagi nad Legią jest już bardzo bliski powtórzenia największego sukcesu w historii klubu, wicemistrzostwa z sezonu 2002/03. Grodziszczanie mogą cieszyć także dlatego, że mecz z Legią był ich 200. występem w ekstraklasie, z kolei warszawianie zagrali po raz 1800. w polskiej lidze. Wisła rozpoczynając mecz z Odrą już wiedziała, że w sobotę nie będzie świętować mistrzostwa. Może mając tę świadomość, krakowianie zbyt rozluźnieni przystąpili do meczu, bo początkowo lepsze wrażenie sprawiała Odra pieczętując okres dobrej gry golem. W 16. minucie rzut rożny wykonywał Goran Popov, a celną "główką" popisał się Wojciech Myszor. Stracona bramka wpłynęła mobilizująco na gospodarzy. Już cztery minuty później padło wyrównanie. Marek Zieńczuk podał do Macieja Żurawskiego, a napastnik Wisły nie miał kłopotów z pokonaniem Mariusza Pawełka. Chwilę później "Biała Gwiazda" powinna prowadzić. Po wymienia piłki między Mauro Cantoro, a Tomaszem Frankowskim, ten drugi spudłował z kilku metrów. Na szczęście dla Wisły w sobotę lepszą skuteczność miał drugi napastnik krakowian. Po zmianie stron Żurawski najpierw dośrodkował z rzutu rożnego i Zieńczuk uderzeniem głową posłał piłkę do siatki, a później precyzyjnym strzałem z 16 metrów po raz drugi w tym meczu pokonał Pawełka. Wisła nie zdobyła w sobotę mistrzostwa, ale może się cieszyć z innego powodu, gdyż pobiła dwa ligowe rekordy - meczów bez porażki na własnym boisku (Legii Warszawa) i kolejnych spotkań w lidze bez porażki (Widzewa Łódź). Obecnie wynoszą one odpowiednio 49 i 38. Pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej zanotował GKS Katowice. Zamykający tabelę podopieczni Jana Furtoka pokonali przed własną publicznością Zagłębie Lubin 2:0. Na Bukowej gola padły po strzałach Tadeusza Bartnika oraz Wojciecha Krauze. Dwa trafienia Ireneusza Jelenia dały z kolei Wiśle Płock wygraną nad Amiką Wronki. Górnik Łęczna nadal jest niepokonany w rundzie wiosennej, ale tym razem drużyna prowadzona przez Bogusława Kaczmarka tylko zremisowała na własnym boisku z Pogonią Szczecin 1:1. <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?id=9007&nr=22">Zobacz wyniki i opisy spotkań 22. kolejki Idea ekstraklasy</a>