Generalny menadżer zażyczył sobie podczas tego spotkania siedzieć na ławce rezerwowych, pomimo iż zabraniają tego przepisy. Być może sędziowie przymknęliby na to oko, ale Grajewski nie miał zamiaru siedzieć spokojnie. Co rusz, wchodził w dyskusje z sędzią technicznym lub piłkarzami przeciwnej drużyny. Grajewski nie został podczas meczu usunięty w z ławki rezerwowych, gdyż został wpisany do protokołu meczowego jako... lekarz (akurat chory był etatowy medyk klubu). WD PZPN oceni czy nie było to nadużycie, bo jak wiadomo Grajewski nie ma medycznego wykształcenia...