Według szefa stołecznego klubu, "Grajek" rozmawiał z nim na temat chęci zainwestowania pieniędzy w Gwardię. - Chyba moi "przyjaciele" z Łodzi chcą mnie jeszcze bardziej pogrążyć. Może ktoś zadzwonił i podał się za mnie - oświadczył "ŻW" zdenerwowany Grajewski. - To byłoby wielu osobom na rękę. Winny jest Grajewski, najpierw spuścił Widzew z ligi, a teraz przenosi się do znienawidzonej Warszawy.