Grad goli i kiksów na Camp Nou. Barca zremisowała z City bez Lewandowskiego
Barcelona zremisowała z Manchesterem City 3-3 w towarzyskim meczu na Camp Nou, z którego dochód przeznaczono dla fundacji wspierającej chorych na stwardnienie zanikowe boczne. Obaj trenerzy wystawili rezerwowe jedenastki, a potem przeprowadzili jeszcze bardzo dużo zmian. Robert Lewandowski nie pojawił się na boisku, Erling Haaland zagrał 18 minut i wywalczył rzut karny, który Mahrez zamienił na ostatnią bramkę pojedynku.

Tak Xavi Hernandez jak Pep Guardiola wystawili do gry rezerwowe jedenastki. W porównaniu ze składem zaczynającym ostatni mecz La Liga z Realem Sociedad, trener Barcelony posłał na boisko tylko Frenkiego de Jonga i Ferrana Torresa. Największym rozczarowaniem dla kibiców z Camp Nou mógł być brak Roberta Lewandowskiego, ale Polak odpoczywał, przed kolejnym pojedynkiem ligowym z Valladolid za cztery dni.
Kiksy rezerwowych bramkarzy Barcelony i Manchesteru City
W zespole Manchesteru City także nie grał od początku gwiazdor ataku Erling Haaland. Z ważnych graczy Guardiola wstawił do jedenastki: Fodena, Bernardo Silvę, Mahreza, Robena Diasa i Kyle’a Walkera.
Na początku dwie znakomite okazje na gola miała Barcelona. Po centrze Sergiego Roberto z prawego skrzydła, Pierre-Emerick Aubameyang główkował w dogodnej sytuacji, ale rezerwowy bramkarz City Stefan Ortega świetnie obronił. Potem Franck Kessie trafił piłką w słupek po solowej akcji. Gospodarze przeważali, aż do koszmarnego błędu swojego rezerwowego bramkarza Iniakiego Penii.
W 21. minucie Penia miał złapać piłkę, po bardzo złym dośrodkowaniu. Wypuścił ją z rąk i Julian Alvarez trafił do pustej bramki. Od tej chwili przewagę osiągnęli goście. Powinno być nawet 2-0 dla City, bo Jules Kounde popełnił fatalny błąd. Kupiony z Sevilli za 50 mln euro stoper wciąż nie jest zgłoszony do rozgrywek w La Liga. Z City zagrał od początku, ale jego fatalne podanie o mało nie skończyło się stratą drugiego gola. Palmer strzelił nad poprzeczką.
Barcelona wyrównała w 29. minucie po strzale z ostrego kąta Aubameyanga. Czy to ostatni gol Gabończyka dla klubu z Camp Nou? Zabiega o niego Chelsea i niewykluczone, że wróci do Premier League.
Przy strzale Aubameyanga błąd popełnił rezerwowy bramkarz City - piłka poleciała w krótki róg, a on go odsłonił. A potem źle zareagował.
Do końca pierwszej połowy przeważało City, ale nie potrafiło zdobyć drugiej bramki.
Gole, zmiany i groźna kontuzja gracza City
W drugiej części gry Xavi wpuścił na boisko Ansu Fatiego - bohatera z San Sebastian, gdzie wszedł przy stanie 1-1 i miał udział przy trzech golach. A 12 minut później obaj trenerzy zaczęli zmieniać wielu innych graczy.
W 67. min Kevin de Bruyne fatalnie podał piłkę we własnym polu karnym. Przejął ją Gavi i choć Memphis Depay przegrał pojedynek z bramkarzem Ortegą, jego rodak Frenkie de Jong wbił piłkę do bramki City.
Dwie minuty później mistrz Anglii odpowiedział golem Palmera. Obrona Barcelony została rozmontowana i piłkarz City strzelał do pustej bramki. Zaraz po tym na boisku pojawił się Erling Haaland.
W 78. min po centrze Sergiego Roberto Memphis Depay zdobył bramkę dla Barcelony na 3-2.
W końcówce fanów zmroził uraz Luke'a Mbete, który zderzył się głową z Andreasem Christensenem. Piłkarza City zabrano z boiska na noszach z kołnierzem ortopedycznym na szyi.
City nie chciało tego meczu przegrać i nie przegrało. W doliczonym czasie Haaland wpadał w pole karne, a Christensen potrącił go w stopę. Sędzia podyktował jedenastkę. Wykorzystał ją Mahrez.
Robert Lewandowski cały mecz obejrzał z ławki rezerwowych. Spotkanie obejrzało na Camp Nou ponad 91 tys widzów. Uhonorowali byłego bramkarza i trenera Barcelony Juana Carlosa Unzue, u którego stwardnienie zanikowe boczne zdiagnozowano w 2020 roku.