- Na początku trochę mi się nogi trzęsły, bo choć to mój trzeci występ w kadrze, to traktowałem go jak debiut. Pierwsze piłki mi wyszły i uwierzyłem w siebie - powiedział Gorawski "Przeglądowi Sportowemu". - Miałem współpracować z Michałem Żewłakowem i jak najwięcej dośrodkowywać. Po jednej z takich wrzutek padł gol - wyznał pomocnik Wisły. - Czuję się świetnie fizycznie, to zasługa Henryka Kasperczaka, który doprowadził mnie do znakomitej formy. Wiem, że była w mediach krytyka za moje powołanie, więc chciałem pokazać się jak z najlepszej strony i pokazałem, że stać mnie na wiele - dodał piłkarz.