- Bardzo na mnie liczyli. Trener powiedział, że jeżeli będę grał tak jak w Wiśle, to będzie wspaniale - powiedział Gorawski w "Super Expressie". Niewykluczone, że Gorawskiego będzie czekała operacja, ale pomocnik nie chce, żeby zabieg wykonywali rosyjscy lekarze. - Chyba lepiej pójść pod skalpel w Gelsenkirchen albo w Polsce. Problem może być z zapłatą, ale mogę nawet wydać ze swoich, abym mógł wreszcie grać - stwierdził Gorawski, który przypuszcza, że z powodu ciężkiego obozu w wysokich górach ma teraz kłopoty z Achillesem. - Od rana biegaliśmy po dziesięć kilometrów, a ja byłem po 40 dniach wolnego. Tętno skakało mi do 190, co wcześniej, w Polsce, mi się nie zdarzało. Mówiłem o tym trenerowi, ale w ogóle nie słuchał, tylko kazał zasuwać. A teraz ma do mnie pretensje, że nie gram - podkreślił Gorawski.