"Gora" po raz kolejny wystąpił na lewej flance, choć przed przyjściem do Krakowa grał przeważnie na prawym skrzydle. Dla piłkarza "Białej Gwiazdy" nie ma to jednak większego znaczenia."Muszę grać tam, gdzie jest dla mnie miejsce. Nie rozważam tego, cieszę się, że wychodzę w podstawowym składzie takiego zespołu jak Wisła. Jestem generalnie zadowolony ze swojej postawy. Czasami tylko, gdy po akcji jestem w obrębie "szesnastki" próbuję podawać, a powinienem strzelać, bo ostatnie podanie nie wychodzi - powiedział Gorawski w "Przeglądzie Sportowym". Po zejściu z boiska w 66. minucie Kalu Uche, "Gora" wrócił na swoją nominalną pozycję, czyli prawą pomoc. "W niedzielę lepiej czułem się jednak na lewej. Może dlatego, że na prawą przeszedłem w końcówce meczu, kiedy byłem już trochę zmęczony" - dodał zawodnik.