Praca w ŁKS to bardzo gorący stołek. Wystarczy prześledzić, jak długo dziłali trenerzy w tym klubie. W XXI wieku tylko Kazimierz Moskal i Wojciech Robaszek pracowali dłużej niż sezon. Tylko oni uzbierali więcej niż 50 spotkań w roli szkoleniowca tego zespołu. Co ich jeszcze łączy? Po bankructwie klubu w 2013 roku tylko pod ich wodzą ŁKS potrafił wywalczyć awans. Z Robaszkiem wszedł do trzeciej, drugiej i pierwszej ligi. A z Moskalem awansował dwa razy do Ekstraklasy - w 2019 i 2023 roku. ŁKS ma ambicje powrotu do krajowej elity. Do tej pory po awansach przygoda z Ekstraklasą trwała tylko sezon. Za każdym razem w trakcie rozgrywek zwalniany był Moskal. Niczego to nie zmieniło, bo zespół i tak nie był w stanie się utrzymać. W trakcie sezonu 2023/2024 Moskala zastąpił Piotr Stokowiec (10 meczów w roli szkoleniowca), ale też nie dokończył rozgrywek. Zmienił go Marcin Matysiak (14). Po spadku drużynę objął Jakub Dziółka. Na stanowisku przetrwał trochę dłużej, bo osiem miesięcy (24 spotkania). Wtedy Robert Graf, wiceprezes ŁKS wpadł na pomysł, by zatrudnić Paragwajczyka Ariela Galeano. Ten pracował jeszcze krócej - osiem spotkań. Dwa tygodnie temu zastąpił go Ryszard Robakiewicz, ale to rozwiązanie tymczasowe, bo nie ma licencji trenerskiej UEFA Pro (ma UEFA A). Pracę zaczął znakomicie, bo w dwóch meczach ŁKS zdobył sześć punktów, zdobył sześć bramek i nie stracił żadnej. Z naszych informacji wynika jednak, że ŁKS znalazł już następcę. Drużynę ma objąć Szymon Grabowski, który miał być we wtorek na rozmowach. Nie jest jeszcze przesądzone, czy stanie się to w trakcie sezonu - zostały bowiem trzy kolejki, a drużyna nie ma szansa na awans. To ma być cel na przyszły sezon. 44-letni szkoleniowiec ma na koncie kilka sukcesów. Zaczynając od najstarszych to awansował do pierwszej ligi z Resovią, a blisko był też ze Stomilem Olsztyn - przegrał finał barażów. Największe osiągnięcie to awans do Ekstraklasy z Lechią Gdańsk w ubiegłym roku. W tym sezonie z tego klub został zwolniony po 16. kolejce.