Na ten dorobek składa się piątkowa porażka 0:2 z Otelul Galati w spotkaniu 11. kolejki ligowej. Obrońcy Steauy Pawła Golańskiego zabrakło na ławce rezerwowych z nie do końca jasnych powodów. Robinson Zapata po raz pierwszy wyjął piłkę z siatki w 23. minucie. Skutecznym strzałem z 10 metrów popisał się wtedy Marius Pena. Ten sam zawodnik dał się we znaki kolumbijskiemu bramkarzowi Steauy w 83. minucie. Oddał tak nieprzyjemny strzał, że Zapata w dosyć zaskakujący sposób nie zapanował nad piłką i z dobitką zdążył rezerwowy Otelula Marian Tamasa. Sytuacja Golańskiego od początku sezonu jest trudna z powodu przegranej walki o miejsce w składzie i przewlekłych kontuzji. Tym razem jednak nie było go nawet wśród rezerwowych. Media rumuńskie są podzielone co do powodów takiego stanu rzeczy. Jedne twierdzą, że przydarzył mu się kolejny uraz w trakcie wtorkowego meczu krajowego pucharu ze Sportulem Studentesc (0:2), a inne, iż słaba postawa polskiego defensora w tym właśnie pojedynku przyczyniła się do jego absencji w kadrze na piątkowe spotkanie. Steaua może spaść po tej serii rozgrywek nawet na 4. miejsce i niewykluczone, że strata do lokalnego rywala, Dinama będzie wynosiła już 8 punktów. Otelul Galati - Steaua Bukareszt 2:0 (1:0) 1:0 Pena 23. min 2:0 Tamasa 83. min Sędziował: Cristian Balas