Od pierwszej minuty na boisku przebywało trzech Polaków: Bartłomiej Drągowski, Jakub Kiwior i Arkadiusz Reca. Piotr Zieliński, po kapitalnym występie w Lidze Mistrzów, był oszczędzany przez Spallettiego i spotkanie zaczął na ławce rezerwowych. Rolę lidera SSC starał się przejąć Kvicha Kvaratskhelia. Gruzin brał na siebie ciężar rozegrania, nie bał się także strzałów. Od początku dużo pracy miał za jego sprawą Bartłomiej Drągowski. SSC Napoli podzieliło się punktami w "polskim meczu" W 20. minucie polski bramkarz złapał się za udo, a na jego twarzy rysował się wyraźnie grymas bólu. Na boisko wezwani zostali masażyści, którzy zdołali postawić golkipera na nogi. Zespół z Ligurii może być wdzięczny swoim służbom medycznym, bo na przestrzeni kilku kolejnych minut Drągowski ratował kolegom skórę. Napoli naciskało gości, ale wciąż nie potrafiło przypieczętować przewagi golem. Trener Spalletti, schodząc do szatni na przerwę, wyglądał na zdenerwowanego przebiegiem spotkania. Włoch widział, że jego drużynie brakuje umiejętności finalizacji akcji. W drugiej połowie przeprowadzał zmianę za zmianą, a w 57. minucie na boisku pojawił się również Piotr Zieliński. Spezia tymczasem kontynuowała to, co zaczęła w pierwszej minucie - skutecznie się broniła i odbierała pewność siebie gospodarzom. Wszystko wskazywało na to, że plan zostanie zrealizowany. W 89. minucie gola strzelił jednak Giacomo Raspadori - debiutanckiego w koszulce Napoli, ale za to od razu niezwykle cennego, bo dającego trzy punkty. Pomimo porażki, na wyróżnienie zasługuje Jakub Kiwior, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Plusy należy dopisać także przy nazwiskach Drągowskiego i Recy. SSC Napoli - Spezia 1:0 (0:0) Gol: Giacomo Raspadori 89'