Ostatecznie wiślacy udali się na tor gokartowy, na którym królował kapitan drużyny Arkadiusz Głowacki - informuje serwis wislakrakow.com. "Głowa" w pierwszym wyścigu zdeklasował rywali, wyprzedzając Marcelo i Marcina Baszczyńskiego. O ile zwycięstwo tego pierwszego było bezdyskusyjne, pozostała dwójka stoczyła pasjonującą walkę o drugie miejsce. Sporo uszczypliwych żartów usłyszał Patryk Małecki, jedyny wśród wiślaków bez prawa jazdy - czytamy w wislakrakow.com. Wyścig drugiej grupy zwyciężył Mariusz Pawełek, do którego nieco uśmiechnęło się szczęście. Przez bardzo długi czas prowadził Rafał Boguski, który na końcowych metrach zderzył się z dublowanym Piotrem Ćwielongiem i wypadł z trasy. W drugim wyścigu niezwykle radośnie zrobiło się na trybunach. Żywiołowo reagujący Junior Diaz, Cleber, Mauro Cantoro, a przede wszystkim Marcelo głośno wspierali Petera Singlara, który tym razem zostawał nieco z tyłu. W ścisłym finale bezkonkurencyjny okazał się Głowacki, ponownie deklasując rywali. Drugie miejsce przypadło Markowi Zieńczukowi, który wyprzedził Mariusza Pawełka. Mimo porażki, największą radość z jazdy mieli żywiołowo reagujący Marcelo i Junior Diaz, który na koniec wykonał przed swoimi kolegami efektowny wiraż. W międzyczasie toczyła się rywalizacja w innej konkurencji. Wiślacy próbowali swoich sił przy automacie mierzącym siłę uderzenia przy pomocy dużego, gumowego młota. Tutaj zabawę zdominował Marcin Baszczyński, ustanawiając nowy rekordowy wynik.