Według informacji izraelskiego portalu "Sport5" w nocy z wtorku na środę doszło do włamania w domu Klimali, a celem sprawców była kradzież kosztowności. Z relacji izraelskich dziennikarzy wynika, że 24-latek starał się dogonić złodziei, bo wśród skradzionych rzeczy miały się znaleźć chociażby obrączka czy paszport, jednak ostatecznie udało im się zbiec. Klub Polaka udał się już do miejscowej policji, która wszczęła dochodzonie w całej sprawie. Dramat Patryka Klimali. Został okradziony dwa dni po transferze Klimala 30 stycznia podpisał kontrakt z Hapoelem Beer Szewa, przenosząc się do Izraela z New York Red Bulls, w którym spędził ostatnie niespełna dwa lata. W Major League Soccer wystąpił łącznie w 63 meczach, w których zdobył 14 goli i zanotował 11 asyst. Z nowym klubem związał się dosyć długim kontraktem, bo obowiązującym do końca 2026 roku. - Mieliśmy kilka opcji, ale przekonał mnie plan trenera w Beer Szewie. Po rozmowie z nim zdałem sobie sprawę, że chcę tu przyjechać, nigdy nie widziałem tak szczegółowego planu jak ten Hapoelu - argumentował swój transfer w rozmowie z portalem Weszło. Izraelscy dziennikarze z kolei po ogłoszeniu transfery porównywali Klimalę do Zlatana Ibrahimovicia, pisząc o tym w kontekście ich zdaniem trudnego charakteru piłkarza. - Różnica między pozytywną bezczelnością, a bezczelnością prawdopodobnie zależy od tego, jak dobry jesteś w tym, co robisz. Samodzielny lot Zlatana Ibrahimovicia nie byłby tak wspierany, gdyby nie był tak dobrym graczem. Być może w przypadku Klimali jest podobnie - czytamy. Klimala okazję do debiutu w nowych barwach będzie miał już 4 lutego, kiedy jego zespół zagra na wyjeździe z Nes Tziona, przedostatnią drużyną ligi izraelskiej. Hapoel jest 3. w tabeli i ma siedem punktów straty do liderującego Maccabi Haifa, z tym że drużyna z Beer Szewy ma także jeden mecz rozegrany mniej.