"Nie chciałbym aby z tych chłopców już dziś robić gwiazdy, ale to naprawdę bardzo utalentowana młodzież. Trafił nam się zdolny rocznik. Jeżeli będą ciężko pracować to mają szansę zrobić kariery w dorosłej piłce, gdyż drzemie w nich ogromny potencjał" - chwali podopiecznych trener Globisz. Triumf "biało - czerwonych" w turnieju w Reckeve był pierwszym w historii udziału polskich drużyn w organizowanych rokrocznie od 1981 roku zmaganiach najzdolniejszych w Europie juniorów. Po powrocie z Węgier poprosiliśmy szkoleniowca zespołu U16 o podzielenie się spostrzeżeniami z pracy z tą drużyną, wróciliśmy również do zakończonych 29 lipca mistrzostw Europy U19. Gratulujemy zwycięstwa w Reckeve, ale chyba wolałby Pan aby to turniej w Wielkopolsce zakończył się zwycięsko dla pańskich podopiecznych? Michał Globisz: Porównywanie tych dwóch zespołów nie ma większego sensu. Trzy lata różnicy w juniorskiej piłce to bardzo dużo. Jasna sprawa, że marzył nam się medal mistrzostw Europy, ale marzenia zostały zweryfikowane przez rzeczywistość. Nie uważam jednak, że ten występ należy oceniać negatywnie. Na tyle nas obecnie stać. Biorąc pod uwagę możliwości i potencjał tej drużyny miejsce 5-6 nie jest złym wynikiem. Dało nam ono awans do mistrzostw świata U20 i kolejną szansę na skonfrontowanie umiejętności z najlepszymi. Wierzę, że będą to pożyteczne lekcje dla tych chłopaków. Czy nie za wcześnie niektórzy piłkarze reprezentacji do lat 19 zostali okrzyknięci gwiazdami? Michał Globisz: Wielu z nich ma spory potencjał i szansę przebić się do pierwszych jedenastek klubowych, a w przyszłości zaistnieć w reprezentacji, ale talent musi zostać poparty ciężką pracą. Podczas lipcowego turnieju nie wszyscy zawodnicy, którzy stanowili o sile tego zespołu, byli w najwyższej formie. To musiało się odbić na wyniku zespołu. Humor poprawili Panu szesnastolatkowie, ogrywając w Reckeve Czechów, Irlandczyków i Węgrów. Michał Globisz: Dla rozwoju młodego piłkarza bardzo istotne jest mierzenie się z przeciwnikami prezentującymi różne style gry. Ci chłopcy w każdym meczu nabywają doświadczenia, które zaprocentuje w przyszłości. Wiadomo, że na tym poziomie rywalizacji, w tym wieku nie chodzi o wyniki, ale to chyba nie przypadek, że na cztery turnieje w których brał udział ten zespół cztery razy graliśmy w finale i trzykrotnie wyrywaliśmy rywalizację. Co jest głównym atutem tej drużyny? Michał Globisz: Nie chciałbym aby z tych chłopców już dziś robić gwiazdy, ale to naprawdę bardzo utalentowana młodzież. Trafił nam się zdolny rocznik. Tak wielu indywidualności jak w tej kadrze nie miałem od dawna. Wojtek Szczęsny, Michał Janota, Grzegorz Krychowiak, Robert Trznadel, Mateusz Rajfur, Tomek Kupisz oraz szkoleni na co dzień w Niemczech Alan Stulin, Martin Zakrzewski, Dawid Blacha czy Lukas Olbrich to szalenie ciekawi zawodnicy i proszę się im uważnie przyglądać. Powołuje Pan wielu "Niemców". Czy jest szansa, że nie przegapimy kolejnego Podolskiego? Michał Globisz: Staramy się bardzo skrupulatnie śledzić występy młodych Polaków biegających po niemieckich boiskach. Wiele jednak zależy od decyzji samych zawodników. Nikt nie jest w stanie narzucić im decyzji o wyborze zespołu narodowego. Jeżeli będą chcieli grać w barwach Niemiec możemy jedynie uszanować ich decyzję. Na szczęście wielu nastolatków z polskimi korzeniami wybiera biało ? czerwone barwy. Sprawdzamy każdy sygnał, każdą informację o utalentowanych chłopcach. W moim zespole występują piłkarze z Kaiserslautern, Borussi Dortmund, Herthy Berlin. Jest też ciekawy chłopak S-latef Zeyn Alabidyn ze szwedzkiego Helsinborga, którego ojciec jest Irakijczykiem, a matka Polką. Wypracowanie zorganizowanego systemu scoutingu z pewnością pomogłoby wychwytywać tych najbardziej uzdolnionych. Musimy stale monitorować przede wszystkim ligi niemieckie ale również skandynawskie, gdzie pojawia się coraz więcej obiecujących zawodników z polskimi korzeniami. Czy porównując z rówieśnikami trenującymi w Polsce dostrzega Pan różnicę w grze piłkarzy z zagranicznych klubów? Michał Globisz: Nie ma reguły. Mamy perełki z polskich klubów, ale na pewno rzuca się w oczy w przypadku chłopców z zespołów zagranicznych ich doskonałe przygotowanie techniczne. Imponują luzem na boisku i pewnością w grze wynikającymi z przekonania do własnych umiejętności. Jak to się potocznie mówi - piłka nie przeszkadza im w grze. Fakt, iż od najmłodszych lat trenują oni pod okiem specjalistów na świetnie przygotowanych boiskach, znajduje odzwierciedlenie w umiejętnościach technicznych tych graczy. Czyli z tej mąki będzie chleb? Michał Globisz: Jestem o tym przekonany. Wierzę w tych młodych ludzi. Trzeba im jednak pomóc, stworzyć jak najlepsze warunki rozwoju. Dobra atmosfera w kadrze to nie wszystko. Dobrze zorganizowane zgrupowania, sparingi z najlepszymi przeciwnikami to istotne elementy szlifowania piłkarskich diamentów. Chciałbym jednak, by w końcowym rozrachunku moja praca z tym rocznikiem była oceniona nie poprzez liczbę wygranych turniejów czy zdobytych medali, a ilość wyselekcjonowanych zawodników, którzy trafią do pierwszej reprezentacji. To główne zadanie, jakie przed sobą zawsze stawiam. Współpracę z PZPN rozpoczął Pan w 1982 roku. Proszę powiedzieć czy praca z młodzieżą, prowadzenie juniorskich reprezentacji wciąż sprawia Panu satysfakcję? Michał Globisz: Oczywiście, że tak. Jestem wdzięczny tym, którzy dali mi szansę pracy z najzdolniejszą polską młodzieżą. Przez te lata bardzo wiele się nauczyłem, zdobyłem niezbędne w tym fachu doświadczenie, które staram się teraz przekazywać innym. Wciąż mam ogromną motywację i stawiam przed sobą kolejne wyzwania. Przykro mi jednak było, gdy przeczytałem niedawno w "Gazecie Wyborczej", że tak właściwie to żaden ze mnie szkoleniowiec, nic nie osiągnąłem , a moi mistrzowie Europy są nic nie warci. Oczywiście, że zdarzają mi się wpadki. Nie ustrzegłem się błędów. Szanuję krytykę kierowaną pod swoim adresem jeżeli na nią zasługuję, ale z tą opinia zgodzić się nie mogę. Była ona bardzo krzywdząca i nieprawdziwa. Na całe szczęście oceniają mnie ci, którzy mnie zatrudniają i jeśli uznają, że nadszedł czas by się pożegnać odejdę z godnością. Prawdziwym miernikiem moich osiągnięć są moi liczni wychowankowie i z ich opiniami na temat mojego warsztatu i dokonań liczę się najbardziej. Michał Globisz Urodzony 11 grudnia 1946 roku w Poznaniu. Absolwent AWF w Warszawie (1978). Trener I klasy. W latach 1974-81 był szkoleniowcem Lechii Gdańsk (najpierw szkolił grup młodzieżowe, później był trenerem pierwszego zespołu). Od 1982 roku rozpoczął współpracę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. W 1999 roku prowadzona przez niego reprezentacja U-16 wywalczyła srebrny medal podczas Mistrzostw Europy w Czechach oraz wystąpiła w finałach Mistrzostw Świata U-17 w Nowej Zelandii. Dwa lata później doprowadził reprezentację U-19 do tytułu Mistrza Europy podczas turnieju rozegranego w Finlandii.