Po środowym zwycięstwie 3-0 nad Airdrieonians piłkarze Rangers mają 26 punktów przewagi nad wiceliderem League One - zespołem Dunfermline Athletic. Do końca rozgrywek pozostało osiem kolejek. - Jesteśmy w siódmym niebie, nie tylko dlatego, że wywalczyliśmy tytuł, ale też ze względu na sposób, w jaki tego dokonaliśmy. To był wspaniały sezon i myślę, że kończymy go tak, jak należy - podkreślił McCoist. Bilans Rangers po 28 kolejkach to 26 zwycięstw i dwa remisy, razem 80 punktów. Prawdopodobnie piłkarze z Glasgow zdobędą ich zatem jeszcze więcej niż przed rokiem, gdy triumfowali w League Two z 83 punktami (25-8-3). - Choć to tylko etapy naszego powrotu do najwyższej klasy rozgrywek, cieszymy się z tytułu tak, jak każdy by się cieszył z wygrania ligi. Kilku moich zawodników widzi jakiekolwiek trofeum po raz pierwszy w karierze, więc zasługujemy na chwilę radości - ocenił szkoleniowiec. Z powodu problemów finansowych klub z Glasgow, 54-krotny mistrz Szkocji, dosłownie przestał istnieć. Odrodził się jako nowe przedsiębiorstwo i trafił do Third Division, tj. na czwarty poziom rozgrywek. W wyniku degradacji drużynę opuściło wielu czołowych zawodników. Mimo to na mecze w najniższej w kraju profesjonalnej klasie rozgrywek przychodziło zwykle ok. 40 tysięcy kibiców. Do awansu do szkockiej Premier League potrzeba Rangersom jeszcze triumfu w Championship. - To może być, i pewnie będzie, bardzo ciekawy sezon. Już zaczęliśmy się do niego przygotowywać, zamierzamy się trochę wzmocnić i nie przestaniemy się odbudowywać. Czynimy plany nie tylko na najbliższy rok, ale też na kolejne sezony - zapowiedział McCoist. Rangers jest najbardziej utytułowanym klubem w historii szkockiej ligi. Triumfował w tych rozgrywkach o 10 razy więcej od Celticu Glasgow, który pod nieobecność lokalnego rywala nie ma konkurencji - jest już niemal pewny kolejnego trofeum.