Do masakry górników strajkujących przeciw ogłoszeniu stanu wojennego doszło 16 grudnia 1981 roku. Podczas pacyfikacji kopalni w wyniku strzałów oddziału ZOMO zginęło 9 górników a 23 zostało rannych. Mural, który upamiętnia pacyfikację KWK Wujek powstał na Załęskiej Hałdzie, bardzo blisko kopalni. Zajmuje całą ścianę boczną dwupiętrowej kamienicy. Dobrze go widać z ulicy Dobrego Urobku, która biegnie w stronę autostrady A4. Przedstawia dziewięć świecących lamp górniczych. Tylu górników zginęło w trakcie pacyfikacji. Widać też krzyż stojący przy kopalni i jedną z kopalnianych wież. GKS Katowice: świecące lampy zamiast św. Barbary - Pomysł zrodził się naturalnie, od ponad 10 lat działamy pod wujkiem, angażujemy się w kolejne rocznice pacyfikacji kopalni. Na 40-lecie tamtych wydarzeń chcieliśmy zrobić coś dużego, coś co zostanie, jakiś ślad. Zależało nam na projekcie, który będzie łączył. Załatwianie wszystkich zezwoleń trwało rok. Mieliśmy do wyboru kilka budynków, które dzięki swojej uprzejmości udostępniła nam Śląsko-Dąbrowska Spółka Mieszkaniowa. Wybraliśmy ten z najlepszą ekspozycją, a miejsce też jest symboliczne, bo widać z niego przecież komin kopalni znajdujący się na muralu - podkreśla Marcin Gruszczyński ze Stowarzyszenia Kibiców GKS Katowice SK 1964. Autorem muralu jest Karol Kobryń. - Wymyśliłem to, choć na początku miałem inny pomysł: pierwotnie chciałem na muralu umieścić kolorowy wizerunek Świętej Barbary, patronki górników, ale po dyskusji z kibicami uznaliśmy, że przekaz jest najważniejszy, musi być bardziej czytelny - przyznał Karol Kobryń. - Po kilku spotkaniach, po wielogodzinnych naradach, po wielu modyfikacjach doszliśmy do finalnej wersji. Jej przekaz jest oczywisty, lampy będą świeciły się cały czas, nigdy nie zgasną - dodał Gruszczyński.Wykonanie muralu zajęło mi jakieś trzy dni, ostatnio nie bardzo sprzyjała nam pogoda. Padał deszcz, czasem śnieg. Ale udało się - stwierdził Karol Kobryń. Zbrodnia, która nie została ukarana Odsłonięcia muralu we wtorkowe przedpołudnie 30 listopada dokonał przewodniczący komitetu strajkowego KWK Wujek w 1981 r. Stanisław Płatek. Towarzyszył mu m.in. Robert Ciupa, dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności. Na muralu nie widać żadnych emblematów klubowych, bo jego twórcy przede wszystkim chcieli żeby malowidło łączyło w pamięci mieszkańców Śląska, a nie stało się elementem wojen między kibicami zwaśnionych klubów. - Robota kibiców GKS Katowice jest świetna. Oni od dawna angażują się w sprawy Wujka, tworzą murale a to nie jest ich pierwszy mural poświęcony temu wydarzeniu. Najpierw mural zaistniał przy ul. Galusa obok kopalni - przypomina Stanisław Płatek. - A co pan sądzi o tym muralu? - pytam.- Jest świetny. Podoba mi się, a jego przekaz jest dla wszystkich jasny: jest na nim krzyż stojący przy kopalni i jedna z kopalnianych wież, a dziewięć zapalnych górniczych lampek symbolizuje pamięć o dziewięciu poległych w trakcie pacyfikacji górnikach. Zastanawiam się tylko jak długo starczy benzyny w tych lampkach - żartował Stanisław Płatek. - Czy pana spojrzenie na tamte wydarzenia zmieniło się od tego czasu?- A co tu może się zmienić...Ocena jest jedna: to była zbrodnia, która w żaden sposób nie została ukarana. Kara twórców stanu wojennego nie dotknęła, w małym stopniu dotknęła tylko wykonawców tej najbrudniejszej roboty czyli członków plutonu specjalnego - stwierdził Stanisław Płatek.