GKS Katowice ucieka ze strefy spadkowej w I lidze
GKS Katowice wygrywa bardzo ważny mecz ze Stomilem Olsztyn. Ważny, bo w razie porażki ugrzęzłaby na ostatniej pozycji w I lidze, a tak - ucieka ze strefy spadkowej. Po niesamowitej końcówce: zwycięskiego gola katowiczanie zdobyli w szóstej minucie doliczonego czasu

Nieoczekiwanie ten mecz stał się dla GKS-u Katowice wyjątkowo ważny. GieKSa przed tym meczem miała tym sezonie na koncie tylko jedno ligowe zwycięstwo na dziesięć meczów (z Zagłębiem Sosnowiec) i zamykała pierwszoligową tabelę. Stomil znajdował się niewiele wyżej; zajmował pozycję trzecią od końca. Ma tyle samo punktów co Katowice, ale ostatnio wygrał z faworyzowaną Miedzią.
GKS - Stomil: pierwsza połowa na remis
GKS w potrzebie zmienił ustawienie. Tak jak w ostatnim meczu Pucharu Polski z Olimpią Zambrów katowiczanie zagrali z tyłu trójką obrońców, wspomaganych przez dwóch skrajnych defensorów. Na defensywnym pomocniku Oskar Repka zastąpił Bartosza Jaroszka.
Pierwszą okazję katowiczanie mieli po szybkiej kontrze w 6. minucie, ale obrońcy Stomilu wybili sprzed bramki strzał Arkadiusza Woźniaka. Szansę miał też Filip Szymczak, ale uderzył obok słupka. Potem goście przenieśli grę przed pole karne GieKSy, ale nic z tego nie wynikało. Stomil nie potrafił wykorzystać nawet kiksów katowickich graczy pod własną bramką.
GKS Katowice z niesamowitą końcówką!
Druga połowa zaczęła się świetnie dla GiekSy: w 47. minucie Danian Pawłas dostał piłkę na lewe skrzydło. Zacentrował w taki sposób, że zaskoczył wszystkich łącznie z bramkarzem gości Krzysztofem Bąkowskim. Idealny centrostrzał! Niedługo potem gola dla GKS-u zdobył Filip Szymczak, ale sędzia odgwizdał spalonego.
GKS atakował, stwarzał okazję, ale grał nieskutecznie i to się zemściło: w 70. minucie po główce rezerwowego Patryka Zycha Stomil wyrównał, mimo rozpaczliwej próby Dawid Kudła nie dał rady obronić tego strzału. Katowiczanie odpowiedzieli najlepiej jak mogli: Filip Szymczak potwierdził talent i dał GiekSie drugiego gola jednak sędzia po konsultacji z VAR go nie uznał, wywołując pomstowanie na trybunach.Kiedy wydawało się, że remis utrzyma się do końca, gola w szóstej minucie doliczonego czasu strzelił rezerwowy Bartosz Jaroszek. Szał na trybunach! Sędzia znowu potrzebował konsultacji, niepewność trwała kilkadziesiąt sekund. Uznał i tym sposobem GieKSa uciekła ze strefy spadkowej.
GKS Katowice - Stomil Olsztyn 2-1 (0-0)
Bramki: 1-0 Pawłas (47.), 1-1 Zych (70.), 2-1 Jaroszek (90.+6.).GKS: Kudła - Janiszewski, Jędrych, Kołodziejski Ż - Wojciechowski, Repka (78. Jaroszek), Figiel, Błąd (89. Kozłowski), Pawłas - Woźniak (78. Sanocki), Szymczak Ż (84. Szwedzik)Stomil: Bąkowski - Szabaciuk (65. Wójcik), Remisz Ż, Dampc, Straus - Fundambu, Tecław, Pyrdoł (50. Zych), Żwir, Moneta (87. Czajka Ż) - Mikita
Śędziował: Krasny (Kraków).
