Zapis relacji na żywo z meczu GKS - Jagiellonia Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Przed meczem faworyt był jeden. Pogrążeni w otchłani 1. ligi katowiczanie, szukający pierwszego zwycięstwa pod wodzą trenera Dariusza Dudka, teoretycznie mieli małe szanse na nawiązanie równorzędnej walki z wiceliderem Ekstraklasy. W praktyce wyglądało to trochę inaczej. Przewaga nie była aż tak widoczna. Owszem, "Jaga" zaczęła lepiej, miała na początku od razu... cztery kornery i przede wszystkim znakomitą okazję po główce Runje, po której Baran spisał się bardzo dobrze, ale gospodarze nie zamierzali jedynie się bronić. W błyskawicznej odpowiedzi groźnie uderzał Śpiączka. Po pięciu minutach gry były już dwie dobre okazje do strzelenia gola. Po jednej z każdej strony. Później trochę więcej z gry miała Jagiellonia (noga Guilherme okazała się za "krótka", Poletanović tuż obok słupka, dwa wolne tuż zza pola karnego), ale GKS nie pozostawał dłużny. Znowu uderzał Śpiączka, tym razem głową, prosto w ręce Sandomierskiego. Jagiellonia miała przewagę, częściej rozgrywała piłkę, jednak gospodarze dobrze się bronili i kontratakowali, choć ich akcje na połowie rywali raziły niedokładnością. W I połowie Jagiellonia miała wyraźną przewagę w strzałach (9 do 4) i w posiadaniu piłki (64 do 36 procent), ale to GKS więcej razy trafiał w światło bramki (2 do 1). Podopieczni Dariusza Dudka mieli kolejną znakomitą okazję zaraz na początku II połowy. Najlepszą. Fatalny błąd przy wybiciu piłki popełnił Sandomierski, przejął ją Śpiączka, minął bramkarza i dobrze dośrodkował do Błąda. Ten jednak z bliska przestrzelił. Nieco ożywienia wnieśli rezerwowi. Najpierw Świderski z Jagiellonii niepokoił Barana, za chwilę Puchacz testował Sandomierskiego. Na szczególne brawa zasłużył bramkarz gospodarzy, kilka razy ratując drużynę z opresji. Zresztą, Krzysztof Baran grał w... ekipie z Białegostoku w latach 2011-2016. A gdy on nie dawał rady, na przeszkodzie stawał słupek. To właśnie w niego trafił Świderski już w doliczonym czasie gry. W dogrywce znowu popisywał się bramkarz GKS-u (m.in. po strzale Novikovasa), ale szansę miał też Śpiączka, zablokowany w ostatniej chwili. O wyniku rozstrzygnęła ostatnia akcja. Lisowski zahaczył Świderskiego w polu karnym, sędzia początkowo uznał, że zawodnik Jagiellonii symulował i dał mu nawet żółtą kartkę, ale sprawdził jeszcze sytuację na monitorze i po konsultacji VAR przyznał gościom karnego. Pewnie wykorzystał go Guilherme. Jagiellonia w 1/8 finału Pucharu Polski! Choć po 120 minutach twardej walki. 1/16 finału Pucharu Polski GKS Katowice - Jagiellonia 0-1 (0-0, 0-0) po dogrywce Bramka: Guilherme (120.+6) Puchar Polski - zobacz wyniki, strzelców i terminarz