"Teraz w Łęcznej musimy postarać się o zmazanie tej "plamy" - powiedział w "Dzienniku Polskim" pomocnik Piotr Giza. "Za wtorkowy mecz nie mamy dla siebie żadnego usprawiedliwienia, nie wolno nam było przegrać z IV-ligowym zespołem - dodał "Gizmo". "Jest nam wstyd za tę porażkę. Wstyd, bo nie wykorzystaliśmy okazji, by awansować do dalszej rundy Pucharu Polski. Można polec, ale nie po takiej grze jak nasza. Naprawdę nie znajduję wytłumaczenia dla naszej słabej postawy. Wierzę jednak mocno, że to nie odbije się na postawie drużyny w sobotnim meczu ligowym w Łęcznej. Myślę nawet, że ta wtorkowa porażka może mieć także pozytywny skutek, jeszcze bardziej nas zmobilizuje do treningów" - stwierdził z kolei inny gracz środka pola Paweł Drumlak. Prezes Cracovii prof. Janusz Filipiak nie wyciągnął konsekwencji wobec drużyny po odpadnięciu z Pucharu Polski. Owszem, spotkał się w środę z trenerem Wojciechem Stawowym, ale... "Nie rozmawialiśmy o meczu ze Skalnikiem. Trzeci rok współpracuję z trenerem Stawowym, bywały gorsze chwile. Oczywiście żałuję, że nie zagramy w PP, patrzę na naszą grupę, są ciekawi, ale do ogrania rywale: GKS Katowice, Górnik Zabrze, Podbeskidzie - powiedział w "Dzienniku Polskim. Co do spraw personalnych to prof. Filipiak podtrzymał swoje zdanie wyrażone wcześniej. "Marek Citko nie daje znaku życia, tematu więc nie ma. Co do Arka Kubika, to na jego pozycji mamy kilku wartościowych graczy. Słyszałem, że Arek ma propozycję z Cypru, Grecji. U nas ewentualnie mógłby trenować. W czwartek oczekuję od niego definitywnej odpowiedzi" - stwierdził prezes Cracovii.