Napastnik wiedeńskiej Austrii jest nieco rozżalony, że selekcjoner naszej kadry nie skorzystał z jego usług. - Znam wszystkich powołanych przez Krankla obrońców i bramkarzy, i z przekonaniem twierdzę, że to oni się mnie boją, a nie odwrotnie - wyjaśnił Gilewicz. - Szczególnie przy takich kłopotach kadrowych - miałby swego rodzaju tajną broń na Austriaków. No ale trener Janas już pół roku temu powiedział, że się nie nadaję, bo jestem za stary. Takim stwierdzeniem po prostu skompromitował się jako trener. Napastnik Austrii Wiedeń nie bierze poważnie argumentów selekcjonera, który nie chciał powołać go na mecz na Praterze. - Teraz Gilewicz do kadry za stary, a niedawno był za niski. No to może Janas pamięta, jakie kuku zrobili mu niedawno angielscy napastnicy - Owen i Defoe, choć żaden z nich nie jest wyższy ode mnie - stwierdził napastnik. - Można mnie nie powoływać, ale darujmy sobie te śmieszne argumenty. To wszystko bardzo smutne, cały ten profesjonalizm po polsku. Miał okazję Janas skorzystać z moje pomocy, nie chciał - trudno, ale i tak gorąco życzę mu zwycięstwa w Wiedniu!