Rafał Gikiewicz w Polsce uchodzi za postać przynajmniej kontrowersyjną. Bramkarz po prostu od zawsze mówił to, co mu ślina na język przyniesie i w każdej swojej wypowiedzi jest absolutnie szczery. Wielu ludziom to się nie podoba, ale z pewnością był taki moment w karierze Gikiewicza, gdy mógł on naprawdę bez większych przeszkód ubiegać się o powołanie do reprezentacji Polski. Wspaniałe wieści dla Michała Probierza. Kadrowicz gotowy do gry z Mołdawią Mówimy tu rzecz jasna o czasach, gdy Polak występował w niemieckim Augsburgu i był tam jedną z gwiazd. Wielokrotnie Gikiewicz dostawał wysokie noty od niemieckich dziennikarzy, którzy uważali, że bez tego bramkarza między słupkami, sytuacja Augsburga mogłaby być zdecydowanie gorsza w ostatnich sezonach. Nigdy się tego nie dowiemy, ale prawdopodobnie właśnie ze względu na swoją kontrowersyjność, Gikiewicz nigdy nie odegrał takiej roli w kadrze, jaką by chciał. Rafał Gikiewicz wspomina transfer do giganta Nigdy się także nie dowiemy, jak wyglądałaby kariera akurat tego polskiego bramkarza, gdyby w pewnym momencie nie był skłonny zrezygnować z bycia niepodważalnym numerem jeden w Augsburgu na rzecz przenosin do giganta. Wielokrotnie mówiło się, że Polak może opuścić niemieckiego średniaka, na rzecz przenosin np. do Bayernu Monachium, gdzie miałby być zastępcą Manuela Neuera. Michał Probierz wyjaśnił wątpliwości ws. kadrowicza. "Na pewno dostanie szansę" Rafał Gikiewicz teraz z uśmiechem na ustach wspomina tamte chwile. - Faktycznie były rozmowy, gdyż oni chcieli mnie sprowadzić do siebie. Chcieli wpuścić zwariowanego Gikiewicza do szatni! Ale byłem dopiero po pierwszym sezonie w Augsburgu i Augsburg zdecydował, że mnie nie puści. Do dzisiaj mam jednak zachowanego screenshota z telefonu Artura Wichniarka z dzwoniącym do niego Hasanem Salihamidziciem - powiedział w rozmowie ze "Sport.pl". Po minionym już sezonie Gikiewiczowi wygasła umowa z Augsburgiem, w związku z czym, mógł jako wolny zawodnik szukać nowego klubu. Mówiło się nawet, że mógłby przenieść się do Al-Nassr, gdzie grałby z Cristiano Ronaldo. Ostatecznie jednak wybór padł na kierunek turecki. Polak podpisał kontrakt z Ankaragucu. Umowa 35-latka wygasa w czerwcu 2024 roku.