W zasadzie od początku okna transferowego pojawiają się informacje na temat zainteresowania Frenkiem de Jongiem ze strony Manchesteru United. Teoretycznie wszystko składa się w sensowną całość: w zespole "Czerwonych Diabłów" od tego sezonu pracuje Erik ten Hag, pod którego wodzą w Ajaksie pomocnik kapitalnie się rozwinął, Barcelonie z kolei przydałby się konkretny zastrzyk gotówki za sprawą opłaty za transfer, a także zejścia z bardzo wysokiej pensji Holendra. Rzecz jednak w tym, że z Barcy do końca nie chce odchodzić sam de Jong. Stąd pojawiały się doniesienia o rzekomych zakulisowych grach klubu, który miał swoimi decyzjami wymuszać na piłkarzu odejście. O to największe pretensje ma właśnie Neville. Gary Neville ostro krytykuje Barcelonę W czwartek, po ogłoszeniu przez Barcę sprowadzenia Julesa Kounde z Sevilli, Anglik napisał na Twitterze: "Czy on wie, że nie dostanie swojej pełnej wypłaty, jeśli będą chcieli się go pozbyć?", co oczywiście nawiązuje do sytuacji de Jonga. Jeden z kibiców odpisał mu, że sytuacja Holendra pewnie tak by go nie obchodziła, gdyby nie był on łączony z United, którego Neville jest legendą i wciąż wiernym kibicem. 85-krotny reprezentant Anglii postanowił odpowiedzieć i przedstawić swój punkt widzenia. - Tak naprawdę nie obchodzi mnie czy on przejdzie do United czy nie. Tak czy inaczej, ta sytuacja pokazuje to, co zawsze mnie fascynowało - pracodawca/klub wkurzają pracownika/piłkarza poprzez niewypłacanie mu należnych pieniędzy. Barca jest hańbą dla swojej wspaniałej nazwy - grzmiał były piłkarz.