Tytuł ligowy nie osłodzi jednak goryczy z Madrytu. Dotkliwa porażka 1-3 z Realem, a w konsekwencji odpadnięcie z Ligi Mistrzów, pozostanie w pamięci piłkarzy, kibiców i włodarzy klubu z Parc des Princes na długo. Niemniej potyczka z Marsylią była ostatnią w tym sezonie, którą można zakwalifikować jako mecz szczególnie wysokiej rangi. Abstrahując od samej historii tej rywalizacji, to w końcu także bezpośrednie spotkanie lidera z wiceliderem. Trener Mauricio Pochettino wystawił najsilniejszy możliwy skład. Dość napisać, że od pierwszej minuty na boisko wybiegli Kylian Mbappe, Neymar i Lionel Messi. W zespole OM zabrakło natomiast Arkadiusza Milika, który wbrew doniesieniom z ostatnich dni nie zdołał wrócić do zdrowia. PSG - Olympique Marsylia: Remisowo do przerwy PSG lepiej rozpoczęło spotkanie i naciskało na gości z południa. W 12. minucie wysiłki się opłaciły. Marco Verratti zagrał miękko do Neymara, a ten przelobował Pau Lopeza i otworzył wynik spotkania. Marsylczycy pozostawali w defensywie, ale niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Mogą podziękować Gianluigiemu Donnarummie. W 31. minucie włoski mistrz Europy popełnił błąd przy rzucie rożnym. Zamiast wypiąstkować piłkę poza pole karne, zaledwie ją musnął, a ta trafiła pod nogi piłkarzy przyjezdnych. Po kilku sekundach walki niemalże w parterze do siatki wepchnął ją Duje Caleta-Car. Kilka minut później PSG mogło wrócić na prowadzenie. Nuno Mendes ruszył lewym skrzydłem i obsłużył wchodzącego w pole karne Leo Messiego. Argentyńczyk trafił do bramki, ale sędzia nie uznał tego trafienia. Wszystko przez to, że Mendes był na pozycji spalonej. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy doszło do sporego zamieszania w strefie obronnej OM. Po strzale Neymara piłka odbiła się od ręki Valentina Rongiera. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Mbappe. PSG pewnie zmierza po mistrzowski tytuł W drugiej połowie tempo spotkania znacznie spadło. PSG, zadowolone z prowadzenia, nie forsowało tempa, ale jednocześnie nie pozwalało też rozpędzić się rywalom. Zamiast składnych akcji kibice obserwowali więc przede wszystkim statyczną grę w środku pola. W końcówce spotkania OM wyraźnie opadało z sił. Gracze z południa wciąż rywalizują w Lidze Konferencji Europy i w ostatnich tygodniach nie mają czasu na odpoczynek. Poza tym nie dysponują też tak szeroką kadrą, jak PSG. Tę dysproporcję widać było w ostatnich minutach. Jak to jednak często w piłce bywa, szansą dla słabszego zespołu są stałe fragmenty gry. Tak też stało się w 85. minucie tego spotkania. Dimitri Payet zacentrował z rzutu wolnego w pole karne, a tam do piłki dopadł William Saliba. Sędzia początkowo uznał gola, ale po analizie VAR musiał go anulować. Okazało się bowiem, że francuski stoper był na pozycji spalonej. PSG dowiozło zatem zwycięstwo do ostatniego gwizdka. Paryżanie zmierzają pewnym krokiem w stronę odzyskania mistrzostwa Francji. Po 32 kolejkach mają 74 punkty na koncie i nad drugą Marsylią wypracowali sobie 15 "oczek" przewagi. PSG - Olympique Marsylia 2:1 Neymar 12’ Duje Caleta-Car 31’ Kylian Mbappe 45+5’ Jakub Żelepień, Interia