Real Madryt rozgrywa kapitalny sezon. Carlo Ancelotti radzi sobie tak naprawdę z każdą możliwą przeszkodą, jaką los stawia na jego drodze. Włoski szkoleniowiec w tym sezonie już 32 razy słyszał, że który z jego piłkarzy jest kontuzjowany i musi odpocząć od gry w piłkę. Gdy weźmiemy pod uwagę, że "Los Blancos" rozegrali 36 spotkań w trakcie sezonu i wygrali 29 spotkań, wychodzi nam, że któryś z zawodników wypadał z gry prawie, co mecz. Przyszłość gwiazdora Barcelony zagrożona. Bajońska oferta z Arabii To niesamowita średnia, którą "Królewscy" pewnie jeszcze w tym sezonie bardzo wydatnie zdołają poprawić. Nie ma jednak wątpliwości, że Florentino Perez jest człowiekiem, który dąży do stworzenia zespołu, który będziemy mogli określić mianem Galacticos 3.0. Po erze Zidane'a, Figo czy Davida Beckhama, a później Cristiano Ronaldo, Karima Benzemy czy Garetha Bale'a nadszedł czas Viniciusa Juniora, Jude'a Bellinghama i... wszystko na to wskazuje, Kyliana Mbappe. Kolejny hitowy ruch Realu. Wielki transfer Transfer Francuza do Madrytu znajduje się podobno na ostatniej prostej, a okazuje się, że to nie koniec mocarstwowych planów prezydenta Realu Madryt. Od dawna mówi się o możliwym wzmocnieniu lewej obrony. Wybrankiem do tej roli ma być Alphonso Davies. W teorii "Królewscy" o podpis Kanadyjczyka będą musieli stoczyć walkę z FC Barceloną. Ostatnio pojawiły się bowiem informacje o spotkaniu agenta Daviesa z przedstawicielami "Blaugrany". Biorąc jednak pod uwagę sytuację finansową "Dumy Katalonii" ten transfer wydaje się absolutnie niewykonalny, bo Barcelona nie sprosta oczekiwaniom finansowym Daviesa. Według niemieckiego "Sky Sports" negocjacje na linii Real - Davies są już bardzo zaawansowane. Wszystkie detale dotyczące pensji Kanadyjczyka zostały już przedyskutowane i ten ma się skłaniać ku przenosinom na nowe Santiago Bernabeu już tego lata. Cios karate największą "atrakcją" wieczoru. Antyreklama futbolu w Ekstraklasie Do tego niezbędny będzie ruch Daviesa w postaci braku przedłużenia umowy i zdaniem niemieckich mediów taki ma właśnie dokonać. Co więcej, dziennikarze przekazują, że wciąż młody lewy obrońca latem będzie naciskał na Bayern, aby ten transfer się sfinalizował. "Królewscy" są gotowi przeznaczyć na Kanadyjczyka od 40 do 50 milionów euro. Tak niska cena związana jest z kontraktem Daviesa, który wygasa latem 2025 roku. Oznaczałoby to, że Bayern straci obrońcę, którego tak naprawdę sam wychował. Davies przyszedł do klubu zimą 2019 roku. Początkowo miał być traktowany, jako zawodnik na lewe skrzydło. Tak faktycznie było, ale przez krótką chwilę. Niko Kovac przestawił Daviesa na lewą obronę, a Hansi Flick stworzył z niego najlepszego na swojej pozycji w pewnym okresie. Obecnie Davies ma na swoim koncie już 180 występów, w których strzelił dziewięć goli i 28 razy asystował.