Napastnika "Białej Gwiazdy", który wszedł na boisko w 68. minucie i zdobył niezwykle ważnego wyrównującego gola, bardzo chwalił na pomeczowej konferencji prasowej Henryk Kasperczak. Popularny "Franek" przyznał jednak, iż brakuje mu zaufania trenera, które jest niezbędne do tego "żeby grać bardzo dobrze w piłkę". - Wchodzić raz na cztery mecze to jest frustrujące i wybornej formy na pewno nie osiągnę - powiedział piłkarz. - Teraz Damian (Gorawski - przyp. red.) dostał siódmą żółtą kartkę i w Płocku nie zagra. Także przynajmniej jeden mecz mam pewny w pierwszym składzie. Frankowski nie zgodził się z opinią, iż jego wejście na plac gry znaczyło, iż szkoleniowiec Wisły w końcu na niego postawił. - Wszedłem w 70. minucie, to nie jest postawienie. Było 0:0 i trzeba było coś zmienić. Napastnik klubu z Reymonta dodał, że nie obawiał się porażki w pojedynku z Amicą. - To jest sport. Zawsze można przegrać, zawsze znajdzie się lepszy. Taki jest sport. Swego czasu Jan Nowicki, bodajże, powiedział, iż już go nie cieszą zbytnio zwycięstwa Wisły, bo wiadomo zawsze, że wygra. Więc czasem cieszy się jak przegrywa 0:1 i jest trochę adrenaliny. Myślę, że tych emocji dostarczyliśmy mu nie mało.