- Wyrównanie dla gości padło po trochę wydumanym rzucie karnym - stwierdził były piłkarz Wisły Kraków. - "Poszło" dośrodkowanie na pole karne i, przynajmniej mi się wydawało, że Moises - doświadczony piłkarz, który przez ostatnie dwa sezony grał w Elche - trochę teatralnie się wyłożył w obrębie naszej "szesnastki". Potem sam poszkodowany pewnie wykorzystał rzut karny. Pozostał niedosyt, bo straciliśmy punkty w derbowym meczu. Przypomniały mi się spotkania Wisły z Cracovią. Na trybunach zasiadło ponad 20 tysięcy widzów. W całym spotkaniu, a zwłaszcza w drugiej połowie graliśmy bardzo chaotycznie - dodał Frankowski. Napastnik reprezentacji Polski stanął przed szansą na zdobycie zwycięskiego gola w końcówce spotkania. - Na gorąco myślę, że mogłem "poszukać" karnego. Co do samego strzału, to po prostu bramkarz rywali dobrze zmniejszył kąt i świetnie obronił - tłumaczył piłkarz. - Niby nie ma tragedii, bo potrzymaliśmy passę pięciu meczów bez porażki. Teraz trzeba odzyskać stracone punkty i w środę wygrać na wyjeździe z Ciudad de Murcia - zakończył Frankowski.