Macie pretensje do Nikoli za czerwoną kartkę? Mamy żal, gdyż drugi faul popełnił chyba niepotrzebnie. Był to środek boiska, do bramki około 50 metrów. Jednak na poziomie mistrzowskim powinno się wiedzieć, że wejście od tyłu na pewno zakończy się drugą żółtą kartką. W sumie głupi faul. W pierwszej połowie graliście tak jak w pierwszej części meczu z Dinamem Tbilisi. Nałożyło się na to kilka powodów, z których ciężko podać jeden główny. Szwankuje przede wszystkim wychodzenie na pozycje. Do tego dochodzi również zmęczenie. Te dwa mecze pokazały, że można nam urwać punkty, więc musimy to przeanalizować i w okresie przerwy na mecze reprezentacji, kiedy to znów kilku chłopaków pojedzie na zgrupowanie, pozostali będą musieli popracować nad jakością gry. Czy czasami nie jest tak, że forma była budowana na mecze kwalifikacyjne, a teraz jesteście w małym dołku? Nie, to za duże słowo. Nikt nam nie wmówi kryzysu. Gdybyśmy wynik 1:0 dowieźli do końca, to nie byłoby problemu, prawda? A tak, zaczynacie się zastanawiać co się dzieje. W klubie ostatnio było wszystko poukładane, więc nawet taki mały remisik będzie wśród dziennikarzy wywoływał pole do snucia różnych spekulacji. Czy ten gol może przekonać trenera Janasa, by wreszcie powołał cię do kadry? Wierzysz jeszcze w telefon od selekcjonera? No cóż ja mogę powiedzieć...? Trochę tych goli już nastrzelałem, a zaliczyłem raptem cztery epizody w reprezentacji. Nie wiem, nie zastanawiam się nad tym. Co do telefonu od Janasa. Co z tego, że zadzwoni? Jeśli mnie powoła po to, abym zagrał 10 minut, to lepiej żeby w ogóle nie dzwonił. Słychać w twoim głosie żal do selekcjonera. Każdy uprawia swój zawód po to, by być docenionym przez najwyższe instytucje. Ja na razie, poza grą w Wiśle, czasami średnią, czasami lepszą, nie doczekałem się okazji, na które mógłbym liczyć.