- Mniej więcej tak to sobie wyobrażałem. Stadion w Leicester i atmosfera na nim była przytłaczająca - dodał popularny "Franek". - Niestety jeden fatalny błąd kosztował nas utratę trzech punktów. Szkoda, bo liczyliśmy, że przywieziemy stąd zwycięstwo. Aczkolwiek łatwiej nam się grało w Pucharze Anglii z Manchesterem United - stwierdził były gracz Wisły Kraków. - Pod koniec mojego pobytu w Hiszpanii prawie miesiąc nie grałem z powodu kontuzji i to teraz wychodzi. Nie wyglądam najlepiej fizycznie. Kilkakrotnie brakowało mi metra, by dojść do podania od pomocników. Gra się tutaj niezwykle szybko. Nawet nie da się tego porównać do drugiej ligi hiszpańskiej, nie wspominając o polskiej ekstraklasie. Nie ma czasu nawet na sekundę oddechu. Obrońcy kryją bardzo dokładnie, Sędziowie również gwiżdżą inaczej niż w Europie. Ale nic, pierwsze śliwki robaczywki - podkreślił Frankowski.