Reprezentant Polski pojawił się na boisku w 64. minucie. - Nie miałem wielu okazji, by się pokazać, ale byłem blisko zdobycia gola. Niestety, nie trafiłem w światło bramki. Zabrakło chyba niecałe pół metra, ale to nie zmienia faktu, że piłka nie znalazła się w siatce - dodał popularny "Franek". - Jestem natomiast pod ogromnym wrażeniem zachowania kibiców. W Anglii dopingują znacznie głośniej niż w Hiszpanii i gdziekolwiek indziej. Nie da się w nawet tego porównać - stwierdził Frankowski. - Czy mogłem wejść wcześniej? Trener zanim mnie wpuścił, dokonał dwóch zmian i nie mógł ryzykować. I tak zagrałem chyba z pół godziny. Po meczu szkoleniowiec nie był zadowolony przede wszystkim z frajersko straconych goli - dodał Frankowski.