O najlepszego napastnika Idea Ekstraklasy walczył także inny drugoligowiec z Półwyspu Pirenejskiego - Levante Walencja. Dlaczego "Franek" wybrał Elche? "W podjęciu decyzji pomógł mi Mirek Trzeciak, który znakomicie zna hiszpańskie klimaty. Powiedział mi, że Elche walczy o awans, ma lepszych piłkarzy od Levante i znakomitego trenera. Nie odchodzę z Wisły dla pieniędzy, chociaż będę zarabiał więcej niż w Krakowie (w drużynie z Walencji zawodnik dostałby jeszcze więcej - przyp. red.). Chcę zyskać też pod względem sportowym, a tak będzie, jeżeli awansujemy do Primera Division" - stwierdził w "Fakcie" Frankowski. Czy nie żal mu opuszczać Wisły? "Pozostaje żal i rozdarte serce. Aż drapie mnie w gardle, jak sobie wspominam Kraków. Tu osiągnąłem wszystko, oprócz Ligi Mistrzów, do której zabrakło pięciu minut. Bardzo, ale to bardzo, zabolały mnie słowa trenera Jerzego Engela, który podobno powiedział, że kto nie ma serca dla zespołu, to niech odchodzi. Szkoleniowiec ten jest w Wiśle zaledwie miesiąc, a ja byłem w niej siedem lat. On nie ma pojęcia, ile serca i zdrowia zostawiłem przy Reymonta. Co smutniejsze w rozmowie ze mną Engel powiedział, że rozumie moją decyzję" - stwierdził "Franek". Kiedy piłkarz zadebiutuje w nowym zespole? "Do Hiszpanii wracam po meczach reprezentacji, w przyszły piątek. I jedziemy na mecz z Levante. Tak więc na dzień dobry muszę wziąć na klatę występ przeciwko drużynie, która chciała mnie bardzo pozyskać, a ja ich ofertę odrzuciłem" - powiedział Frankowski.