"Ich problem jest taki, że na siłę próbują wykreować jakiś atrakcyjny temat. Chodzi o to, że lokalne media mocno upominają się, aby w podstawowym składzie grało jak najwięcej piłkarzy z Wysp Kanaryjskich. Takich jak mój partner z ataku Cristo Marrero" - powiedział Frankowski na łamach "Przeglądu Sportowego". "Dla nich problem nie jest to, że jestem Polakiem. Mógłbym być nawet Hiszpanem. Wystarczy, że urodziłem się gdzieś poza Kanarami. I w ten sposób prowadzona jest polityka prasowa" - dodał piłkarz CD Tenerife. "Franek" wciąż ma także kłopoty ze zdrowiem. "Niestety, cały czas prześladuje mnie przyczep przywodziciela. Ja po prostu od września gram z kontuzją. Ostatnio poddałem się zabiegowi wstrzyknięcia sterydów. Jeśli taka kuracja nie pomoże, to czeka mnie poważniejsze leczenie" - stwierdził napastnik.